
Reklama.
– Puchary kompletnie zaskoczyły ligowców. Trwa dramatyczna walka z czasem – dowiaduje się ASZdziennik po porażce Legii Warszawa z przeciwnikiem, którego nazwę musieliśmy skopiować, żeby nie pomylić się w pisowni nazwy klubu, o którym nigdy nie słyszeliśmy.
Początkowo wszystko szło dobrze. Legia Warszawa w meczu ze Spartakiem Trnawa grała swoje nic, myślami nadal będąc w Ekstraklasie, gdzie żadna porażka się nie liczy, bo na końcu i tak Lech odda ci mistrzostwo.
Ku zaskoczeniu legionistów, piłkarze mistrza Słowacji podeszli jednak do meczu jakby chodziło o rundę kwalifikacyjną do Ligi Mistrzów. I strzelili ligowcom z Polski dwa gole, a mogli jeszcze więcej. Mecz oglądało na żywo 15 tys. ofiar. Nadal trwa liczenie poszkodowanych przed telewizorami.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, trwa teraz dramatyczna walka z czasem - mecz rewanżowy ze Słowakami już za tydzień. Na szczęście piłkarze Legii zachowują spokój.
I liczą, że puchary same przejdą.