Jesteś przeciwnikiem PiS, partia prezesa znów robi skok na Sąd Najwyższy, trochę cię ponosi i idziesz malować napis PZPR na biurze senatorów PiS. W normalnym kraju masz sprawę o wandalizm. Ale jesteśmy w Polsce.
- Kobiecie, która napisała PZPR na biurach PiS w Wąbrzeźnie i Golubiu Dobrzyniu w przedstawiono zarzut propagowania ustroju totalitarnego - donoszą dziś wszystkie media.
Kobiecie na pewno chodziło o promocję Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, bo obok PZPR widniały napisy "czas na sąd ostateczny", co było jak wiadomo jednym z głównych sloganów komunistów. Z którymi działania PiS nigdy nie miały nic wspólnego. Prokurator Piotrowicz potwierdzi.
Tym samym geniusze z prokuratury popisali się logiką, która od dziś powinna też ścigać totalitarnych autorów napisów "nazi raus" (propagowanie nazizmu), "Duda, będziesz siedzieć" (wydawanie wyroków bez procesu) czy autorów wywiadów ze Stanisławem Piotrowiczem.
I wszystko byłoby fajnie i śmiesznie gdyby nie dwie sprawy.
Że oskarżonej kobiecie grozi do 2 lat więzienia.
I że lokalna prokuratura tak trzęsie portkami przed posłami PiS, że nie przeszkadza jej, że zrobi z siebie kretynów przed całą Polską.