Fot. premier.gov.pl
Reklama.
Autorem zagadkowej instalacji jest Andrzej Krawczak, rzeźbiarz pochodzący z Kraśnika. Przechodnie przechodzą obok ekscentrycznej rzeźby z zaciekawieniem, ale i onieśmieleniem. Trudno się im dziwić, bo z interpretacją groteskowej wizji mają problemy nawet wybitni znawcy sztuki współczesnej.
Na fotografiach pomnika widać, że centralną część instalacji zajmuje tajemnicza bryła geometryczna. Krytycy spierają się, kogo tak naprawdę symbolizuje mariaż prymitywizmu i brutalizmu z abstrakcją. I dlaczego artysta zdecydował się na odważną formę kiczu i tandety.
Kluczem do interpretacji pomnika wydaje się być tablica z podpisem "Lech Kaczyński, Prezydent Rzeczpospolitej". Prowokacyjny brak litery "y" pozostawia jednak szerokie pole do interpretacji. Są widzowie, którzy w rzeźbie widzą powiązania ze stylem niektórych pomników podpisanych "Jan Paweł II", przy których również widać groteskowe i odrealnione postacie.
Do Kraśnika zmierza już delegacja historyków sztuki z Uniwersytetu Warszawskiego i łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych.
Profesorowie spróbują wejść w głowę autora i pomysłodawców pomnika. Rozstrzygną spór, czy rzeźba w Kraśniku obraża pamięć po Lechu Kaczyńskim, czy po prostu próbuje go ośmieszyć.
logo
To jest ASZdziennik. Pomnik Lecha Kaczyńskiego w Kraśniku nie został zmyślony.