
REKLAMA
Na filmie ze szczytu NATO wyraźnie widać, że Andrzej Duda nie ma z kim zagadać. Nie wie, co go podkusiło żeby tu przyjść. Mógłby siedzieć teraz w Pałacu Prezydenckim i spokojnie łamać konsytucję.
– O rany, prezydent jest jak ja na domówce u Maćka, kiedy porobiły się grupki, a ja przez godzinę bawiłam się z psem – twierdzi wzruszona Paulina z Warszawy na widok Andrzeja Dudy, który desperacko szuka towarzystwa.
– Mój prezydent – dodaje z łezką w oku Miłosz z Białegostoku. – Mi też w żołądku wszystko się przewraca, kiedy wszyscy znajomi już poszli, zostaję sam na sam z gospodarzami których nie znam, a mój Uber przyjeżdża dopiero za 20 minut.
Do Kancelarii Prezydenta od rana spływają tysiące listów z wyrazami współczucia. Polacy, którzy nie mogą znaleźć sobie miejsca na imprezach, na których nikogo nie znają, nadsyłają rady, jak wykręcić się z niekomfortowych sytuacji, gdy prezydent Węgier gdzieś sobie pójdzie i zostawi cię samego.
Nieoficjalnie wiadomo, że następnym razem Andrzej Duda powie, że nie może wpaść, bo ma remont.