
Zacząłem więc szukać pracy. Największy portal do tego typu ogłoszeń przywitał mnie pytaniem: „LUBISZ TRZYMAĆ Z NAJLEPSZYMI?” (...) Chwilę potem zalała mnie niekończącą się lista ofert pracy dla asystentów i konsultantów wszelkiego typu. (...) Nie było tam pracy dla ludzi z moją wrażliwością, a nawet jeżeli była, to skutecznie odciągały od niej uwagę eleganckie logotypy banków.
Ściągnąłem więc inną, mniej korporacyjną aplikację. Potok „sprzedawców”, „kasjerek” i „pomocy kuchennych” brutalnie przerwał nagle „kompozytor naleśników (pełen etat)”. Chwilę później zaatakowali mnie „master kanapkowy”, „sales assistant” oraz „dekorator” w sklepie odzieżowym. (...) Poczułem się, jakby ktoś ze mnie szydził, chociaż mam świadomość tego, że większość z nas prawdopodobnie wolałaby być nazywana specjalistą ds. recyklingu odpadów niż po prostu śmieciarzem.
Nie chcę wykonywać bezsensownej, wyczerpującej, do tego nisko płatnej pracy – i nie mam zamiaru się tego wstydzić. Chcę robić w życiu to, co sprawia mi przyjemność i chciałbym, żeby każdy miał możliwość takiego wyboru.
Nie uważam, żeby przemysłowe smażenie naleśników było pożyteczniejsze od protestowania przeciwko zmianom w ordynacji wyborczej.
Studenci mają prawo (a wręcz obowiązek) (...) dyskutować ze sobą na wielkie tematy i zmieniać świat na lepsze.
Postawię radykalny dla niektórych postulat: płaćmy studentom za to, że pobierają naukę! Jeżeli chcemy społeczeństwa wykształconego i zaangażowanych obywateli, to nie możemy poddawać ludzi ciągłemu przymusowi ekonomicznemu.
Ktoś powie, że to postulat nieroba, który wymyśla problemy, bo nie chce pracować w gastro czy na infolinii. Niech będzie.
Jakub Pietrzak – aktywista, bumelant, instagramer.