Wzruszający gest turystów w Tatrach. Byli gotowi oddać swoje śmieci 5-latkowi na wózku
ASZdziennik
02 lipca 2018, 13:35·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 02 lipca 2018, 13:35
Męczą konie, chodzą w góry w klapkach, nie wiedzą, że po zmroku robi się ciemno. Wokół tatrzańskich spacerowiczów narosło wiele negatywnych opinii, ale ta historia przywraca w nich wiarę.
Reklama.
W sobotę miała miejsce akcja "Czyste Tatry", podczas której tysiące wolontariuszy posprzątało 275 km górskich szlaków. Wzięli w niej udział również poruszający się na wózku 5-letni Arek i jego mama - Marzena. Kobieta była zaskoczona hojnością i dobrym sercem turystów.
– Jestem zaszokowana tym co wczoraj doświadczyłam. Niektóre osoby przechodzące obok nas chciały abyśmy zabrali ich śmieci, bo skończyli np. jeść czy pić i czemu on ma to znosić w swoim plecaku, jak może nam dać. Przecież ma pani worek, może to pani zabrać – wspomina na Facebooku.
Tego mało kto spodziewał się po niedzielnych turystach. Skonfrontowali się oni ze stereotypem osób leniwych i nieodpowiedzialnych i pokazali, że mają wielkie serca.
Bez chwili zawahania byli gotowi ofiarować wszystkie sreberka po czekoladach, puste butelki po napojach i foliowe torebki, jakie mieli poruszającemu się na wózku inwalidzkim 5-latkowi i jego mamie. Wzruszająca była nie tylko ich hojność, ale i trud, który sobie zadali, żeby wrzucić śmieci do worka niepełnosprawnego dziecka, a nie w krzaki po drodze na Morskie Oko.
– Wrzuciłem chłopcu kilka puszek po piwie. Wiem, że to niewiele, ale cieszę się, że chociaż tyle mogłem zrobić – mówi turysta, któremu nie zależy na rozgłosie, więc nie chce zdradzać swojego imienia.
Jak się dowiadujemy, na cześć tych anonimowych bohaterów ma teraz stanąć na Hali Gąsienicowej pomnik Turysty Miłosiernego.
Jeśli tylko dzieci zgodzą się go tam wtaszczyć.
To jest ASZdziennik, ale turyści w Tatrach naprawdę oddawali śmieci matce z synkiem na wózku.