Zaledwie 120 sekund w BBC potrzebował prawicowy publicysta Marcin Rola, by skompromitować swój kraj i sprawić, że zaraz spalisz się ze wstydu. I choć jego nawoływanie do nienawiści wobec muzułmanów i nazywanie ich "dzikusami" wydaje się wystarczająco obrzydliwe, to w sprawie Marcina Roli jest coś znacznie gorszego niż stan umysłu prawaka z Polski.
BBC w programie "Newsnight" pokazała 10-minutowy reportaż na temat spotkań, jakie pod pretekstem targów książki odbywają się w brytyjskim mieście Sloagh. Występujący tam paneliści to Polacy znani z nacjonalistycznych poglądów. Wśród nich był również Marcin Rola, z którym BBC porozmawiała po jednej z tego typu imprez.
Marcin Rola w wywiadzie z BBC zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek twierdził, że muzułmanie to pedofile. Nie przekonało go nawet wideo z Marcinem Rolą, który mówi, że pedofilia w islamie jest normalna.
Rola nie widzi też nic złego w nazywaniu muzułmanów "dzikusami" którzy "wydziczają się" na "latających dywanach". Powiedział dziennikarce BBC, że taki język nie jest mową nienawiści, a jedynie zaproszeniem do debaty.
Brzmi źle? Niestety, jest gorzej.
BBC ustaliła, że za ksenofobiczne ekscesy Marcina Roli w Wielkiej Brytanii zapłaciła m.in. ambasada Polski w Londynie.
To polski MSZ pokrył zatem część kosztów debaty z udziałem ludzi, którzy podczas spotkania nawoływali do walki o "przetrwanie kontynentu białego człowieka". Wśród nich był także Marcin Rola, w którego filmach w internecie można m.in. usłyszeć, że "muzułmanie przenoszą choroby i to dziwne choroby, w ten sposób nas załatwiają", Koran nawołuje do gwałtów na dzieciach, i że przed "obcą dziczą" trzeba bronić się strzelaniem.
Brzmi źle? Niestety, znowu jest gorzej.
BBC zapytała ambasadę Polski w Londynie o finansowanie spotkań, na których bez ogródek nawołuje się do nienawiści wobec innych ludzi.
I usłyszała, że wszystko jest w porządku, bo program i prelegenci zostali sprawdzeni i zatwierdzeni przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
To jest ASZdziennik. Występ Marcina Roli w BBC nie został zmyślony.