Trzaskowski musiałby przejechać niepełnosprawną zakonnicę w ciąży, żeby nie zostać prezydentem
ASZdziennik
30 kwietnia 2018, 13:15·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 kwietnia 2018, 13:15
Jeszcze nigdy w politycznej historii tak wielkiego zainteresowania nie budziły wybory, których wyniki wszyscy znają. Wybory prezydenckie w roku 2018 w Warszawie wygrał Rafał Trzaskowski.
Reklama.
Jeżeli tu się nie stanie coś takiego, co ja nie jestem w stanie przewidzieć, że Rafał Trzaskowski po pijanemu na pasach przejedzie niepełnosprawną zakonnicę w ciąży, no to oczywiście, że będzie prezydentem. Sobie tego w ogóle nie umiem wyobrazić, żeby on nie wygrał tych wyborów.
Poza tym wszystko idzie dobrze i musi iść tak dalej. Nienawidzę tych wszystkich malkontentów, którzy mówią, że zobaczymy, że się przekonamy. Trzeba iść i głosować na Rafała Trzaskowskiego, bo boję się Warszawy, która traci to wszystko, co dotąd zdobyła.
W wyborze pomiędzy Trzaskowskim, a młodym Kaczyńskim i powrotem VI RP wybieram Trzaskowskiego. Tu nie chodzi o PO, tu chodzi o to czy wróci IV RP. To jest ogromna stawka. Na rozliczenie PO przyjdzie czas.
Przecież to oczywiste, że populiści podlizują się młodym i starym, kobietom, mężczyznom itp. Potem wszyscy tracą, gdy się nabiorą. Im więcej obietnic, tym gorszy kandydat.
Dzisiaj jest taki cel podstawowy do zrealizowania: żeby Rafał Trzaskowski został wybrany na prezydenta i żeby to stało się w I turze. To by nam oszczędziło czekania kolejne dwa tygodnie, ale przede wszystkim byśmy wydali sto kilkadziesiąt milionów złotych mniej.
To jest ASZdziennik. Wszystkie zdania są prawdziwe i oryginalnie dotyczyły kampanii Bronisława Komorowskiego w 2015 roku. Teraz zmieniliśmy w nich tylko nazwisko kandydata (zobacz linki).