Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta / Polsat News
REKLAMA
Rodzicom i ich podopiecznym podczas jednego z dni protestu towarzyszył reporter Piotr Witwicki. W sześciominutowej relacji pokazał ludzi, którzy głośno wołają o godne życie swoich dzieci. A rząd udaje, że ich nie słyszy.
Jak dowiadujemy się z materiału Polsatu, ministrowie i posłowie dają widzom tyle samo powodów do rzucania bluzgami, co rodzice i opiekunowie do bicia im braw i szczerego, czystego podziwu.
Marszałek Sejmu rozstawił wokół protestujących rodziców barierki i odciął im najkrótszą drogę do łazienki. Tej jednej. Męskiej. Tylko do niej rodzice z niepełnosprawnymi dziećmi dostali dostęp. "To nic" - mówią i grzecznie chodzą dookoła.
Iść dookoła jest lepiej - dowiedział się Piotr Witwicki - bo za przekroczenie marszałkowskiej barierki rodziców straszy się w Sejmie mandatami. Grzywna grozi za skrócenie sobie drogi do toalety. Tej jednej, męskiej.
Na takie warunki nie narzekają nawet rodzice Wiktorii i Madzi. Dziewczynki urodziły się z trisomią 22 chromosomu i mają problemy z poruszaniem się. Trudno jest szczególnie Madzi, którą bardzo bolą stawy, ale rodzice nie odstępują jej na krok. Nie tylko w czasie protestu, ale w ciągu całego ich życia. Jak twierdzą, 17-letnimi córeczkami trzeba się zajmować jak niemowlakami.
Wszyscy protestujący przyzwyczaili się również do twardych posadzek, choć zdarza się, że budzą się obolali. Coraz mniej przeszkadzają im także noce, kiedy zabrania się gasić wszystkich świateł. Utrudnia to sen zarówno dzieciom, jak i opiekunom, ale wciąż nie narzekają.
Rząd stara się upokorzyć rodziców, opiekunów i ich niepełnosprawne dzieci na wiele sposobów, nie udaje mu się to jednak tak samo, jak nie udają mu się próby nawiązania rzeczowego i uczciwego dialogu z protestującymi.
I to jedyna niedogodność, na jaką po 8 dniach wyczerpującego protestu skarżą się rodzice i opiekunowie dzieci niepełnosprawnych.
Tymczasem widzowie Polsatu podzielili się na trzy grupy: ci, którzy biją brawo rodzicom, ci, którzy bluzgają rządowi, i ci, którzy potrafili pogodzić to ze sobą.
To jest ASZdziennik ale nic nie zostało zmyślone.