Fot. twitter.com/chacinski
REKLAMA
Uczestnicy koncertu o incydencie dowiedzieli się od swoich widzów, którzy na ich Insta Stories z Torwaru wypatrzyli niepokojący szczegół. Na nagraniu zauważyli młodego mężczyznę, który uczestniczył w koncercie bez włączonej kamery smartfona i aktywnej transmisji na Fejsie.
– Mój stream miał już czterech widzów i czat zaczął się rozkręcać, ale oczywiście ktoś musiał popsuć całą zabawę – załamuje ręce jeden z tłumnie zgromadzonych kamerzystów. – Quebo długo przywoływał gościa do porządku i chciał mu nawet udostęnić Wi-Fi, ale ten bawił się tak, jakby wcale nie było lajków.
Mężczyzna miał obie dłonie wolne, jako jedyny mógł zatem swobodnie klaskać i swobodnie zagłuszać transmisje tysięcy osób zgromadzonych na Torwarze. Jego skakanie zaburzało obraz w smartfonach bez stabilizacji obrazu. Jeżeli wyciągał już obie ręce do góry i zasłaniał obraz kamer, to tylko z entuzjazmu.
Gdy apele ze sceny nie pomogły, do akcji wkroczyła ochrona. Służby porządkowe błyskawicznie namierzyły jedyny sektor w tłumie z którego artystów nie oślepiały blaski fleszy. Wyprowadzono z niego pozbawionego smartfona 21-letniego Kacpra P.
– W trakcie przesłuchania ustalono, że mężczyzna nie nagrał nawet jednego filmu, którego potem nigdy nie obejrzy – dowiaduje się ASZdziennik. – Management Taconafide sprawdza, czy przez jego nieodpowiedzialne zachowanie duet mógł stracił poklask i zasięg w mediach społecznościowych.
Materiał dowodowy w sprawie jest mocny. Groźny incydent z udziałem Kacpra zarejestrowały bowiem kamery 5 tysięcy iPhone'ów.
To jest ASZdziennik. Transmisje z koncertów Taconafide nie zostały zmyślone.