Jakub Żulczyk wyjaśnił Taconafide, że zabili hip hop.
Jakub Żulczyk wyjaśnił Taconafide, że zabili hip hop. Fot. Facebook.com/jakub.zulczyk
REKLAMA
Znany pisarz młodego pokolenia postanowił wyprowadzić muzyków i ich fanów z błędu i wytłumaczyć im, że "Soma 0,5 mg" nie ma prawa im się podobać.
– Na pewno już nie powstanie bardziej gładki, smerfny, wykoncypowany i maślany rap niż płyta Taconafide. Hip hop is dead – pisze Żulczyk na Facebooku, a tysiące internautów zgadzają się z tą krytyką stadnego zachwytu płytą.
Obiektywny czytelnik musi docenić, jak Żulczyk w ostrych wersach dissuje Taco i Quebo za brak szczerości, kiepskie teksty i przesłodzone beaty.
Rzeczywiście, takie linijki Żulczyka jak:
"Chłopie, podłożyłbym bit pod kobietę z banku
co chce mi sprzedać pożyczkę gotówkową
na 7 procent obłożenia,
i wyszłoby bardziej autentycznie."
czy:
"Muzycznie również jest to
najcięższa landryna z możliwych.
Beaty brzmią jakby włożyć se do gęby
dwie czekolady truskawkowe Wedla naraz."
mimo pewnych braków w zakresie rytmiki już weszły do klasyki polskich beefów i dzięki zgrabnym, celowo powierzchownym odwołaniom do polskiej rzeczywistości mogłyby znaleźć się na "Somie 0,5 mg". Taco Hemingway i Quebonafide zapowiadają, że o żadnej współpracy nie może być mowy i niebawem pojawi się ich diss na Żulczyka.
Na razie są jednak na etapie szukania podwójnych rymów do "drugi sezon Belfra".
logo
*To jest ASZdziennik, ale Jakub Żulczyk naprawdę wzniósł się na poziom tekstów Taconafide.