Dramat obrażalskiego piosenkarza. Wczoraj go nie znałeś, dziś jego wideo wryje ci się w mózg na zawsze
ASZdziennik
05 kwietnia 2018, 14:11·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 05 kwietnia 2018, 14:11
Wielką klapą zakończył się performance piosenkarza, którego jeszcze wczoraj nikt nie znał. Rafał Brzozowski zamiast wejść do studia i pracować nad nową płytą, pozwał do sądu dziennikarza, który skrytykował jego piosenki. Odważny ekperyment skończył się jednak porażką.
Reklama.
Przez zapędy cenzorskie Rafała Brzozowskiego Polacy odkryli jego twórczość i twierdzą, że to wykonanie "In The Air Tonight" będzie ich prześladować do końca życia.
- Gładki jest jak galaretka i podobnie do niej oślizły - tak o twórczości Brzozowskiego pisał dziennikarz muzyczny Paweł Waliński w portalu Interia. - Pełno tu melodycznych banałów, wysilonych power ballad („Linia czasu”, w której przy okazji Brzozowski tragicznie potyka się w górkach), pseudo-sowizdrzalskich kiksów.
Piosenkarz, który na pewnym etapie swojej twórczości uznał, że zwrotka "przyszła tu sama / dobrze ubrana / perfumowana / zbiera spojrzenia / przebiera w panach" brzmi na tyle świetnie, by dopisać do niej całą piosenkę, poczuł się urażony, a dziennikarz musiał przeprosić za krytykę.
Rradość z wygranej nie trwała jednak długo, bo po przeprosinach miliony Polaków poznało piosenki Rafała Brzozowskiego.
Chcą pozwać piosenkarza do sądu, bo jego popisy wokalne z "Koła Fortuny" za bardzo wryły im się w mózg i poczuli się urażeni.
To jest ASZdziennik. Wszystkie wydarzenia oprócz fochów Rafała Brzozowskiego zostały zmyślone.