
REKLAMA
– Polacy kochają seriale, które odsłaniają przed nimi rąbek lepszego, spokojniejszego świata – mówi scenarzysta serialu o krwawej wojnie wrogich agentur. – Dzięki "Deep State" po każdym publicznym wystąpieniu polityków można zanurzyć się w krzepiącej historii o skorumpowanych korporacjach i międzynarodowym spisku, którego stawką jest pokój na Bliskim Wschodzie.
Widzowie, którzy obejrzeli już pierwszy odcinek, porównywali 45-minutowy seans do relaksującego pobytu w SPA.
– Cała w nerwach byłam po obejrzeniu wiadomości, a "Deep State" zadziałał kojąco jak płyta z odgłosami lasu i śpiewu ptaków – chwali fanka seriali z Krakowa. – Zamiast lasu były co prawda tajne kwatery CIA, a zamiast ptaków eksplozje i krzyk torturowanego szpiega, ale w porównaniu z dyskusją polityków w porannym programie publicystycznym to niebo a ziemia.
– Te motywy bezlitosnej zemsty, szantażu i brutalnej walki wykańczającej wszystkie strony to taka lajtowa wersja ostatniej komisji sejmowej – zauważa ukryte przez twórców subtelne nawiązania do polskiej polityki widz z Warszawy. – A takich lokalnych smaczków jest więcej, aż łezka mi się w oku zakręciła przy wyciąganiu głównemu bohaterowi brudnych faktów z jego przeszłości!
Polska premiera serialu "Deep State" już dziś (9 kwietnia) o 21:00 na kanale FOX.
Jak ustalił ASZdziennik, do tego czasu Polacy mogą koić zszargane polską polityką nerwy horrorami typu "gore", kompilacjami thrash-metalowymi oraz okładami z rozżarzonych węgli i potłuczonego szkła.
To jest ASZdziennik dla serialu "Deep State".