Dramat Magdaleny Ogórek. Oskarżyli ją o antysemityzm, pomyślała, że to fajna okazja do autopromocji
ASZdziennik
13 marca 2018, 11:27·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 marca 2018, 11:27
Co robisz, gdy Muzeum POLIN umieszcza twojego tweeta, w którym "tylko pytasz" Marka Borowskiego czy zmienił nazwisko z żydowskiego na bardziej polskie? Przepraszasz? Zastanawiasz się nad sobą? Myślisz, że byłaś głupia i się wstydzisz? Magdalena Ogórek wybrała inną opcję.
Reklama.
Zaczęło się na Twitterze w lipcu zeszłego roku od "nie jestem antysemitką, ale" pod kierunkiem Marka Borowskiego.
Takie małe wypomnienie, że twój ŻYDOWSKI ojciec zmienił nazwisko na polskie, bo to była jedyna szansa, żeby wtopić się w szeregi najlepszego narodu świata, który wyda w przyszłości Magdalenę Ogórek.
Niestety Muzeum POLIN nie zrozumiało, że to nie był antysemityzm, tylko rozliczanie dziedzictwa stalinowskiej żydokomuny, a poza tym, że to tylko Magdalena Ogórek. I umieściło tweeta pani Magdy wraz z wynurzeniami jej kolegi Rafała Ziemkiewicza o parchach na wystawie o antysemityzmie.
W tej sytuacji możesz zrobić kilka rzeczy. Magdalena Ogórek wybrała autopromocję. Dlatego w jej liście do dyrektora muzeum odniesienie się do zarzutów o antysemityzm nie zajmuje dużo miejsca. Za to dowiadujemy się, że pani Magda...
Jest super matką
Doskonale pamiętam dzień, gdy ze swoim kilkuletnim dzieckiem odwiedziłam powstające dopiero Muzeum Polin. (...) Wracałyśmy do muzeum jeszcze kilkanaście razy - córka zawsze z zapałem wypełniała ankietę przy wyjściu, a ja w mediach społecznościowych zachęcałam do odwiedzin w Polin. Gdy córka rozpoczęła edukację podstawową, z mojej inicjatywy klasa wychodziła do muzeum Polin na lekcje muzealne.
Jest jeszcze bardziej super matką
Dziś moje dziecko ma kilkanaście lat. Mogę z dumą powiedzieć, że dzięki memu wychowaniu jest młodą Polką, patriotką, która żywi wiele uczucia wobec narodu żydowskiego. (...) Od czterech lat dziecko uczy się hebrajskiego (z przerwą) - sama zainteresowała się językiem przez kontakt z kulturą (dzięki mamie).
Niedawno napisała książkę
W ubiegłym roku ukazała się moja książka "Lista Wächtera". (...) Na każdym spotkaniu autorskim krzewię wiedzę wśród młodzieży o tym, co dotknęło nasze dwa narody z ręki niemieckiego okupanta. Wśród listów, jakie otrzymuję od Czytelników, czytam: “z pani książki można uczyć się tolerancji i szacunku do innych nacji'".
Jest największą, ale to największą fanką i obrończynią dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego
Jeden z inicjatorów muzeum, wybitny człowiek, prof. Lech Kaczyński chciał powołania tego muzeum, by łączyło Polaków i Żydów. Obecnie muzeum odeszło zupełnie od swoich funkcji społecznych, jawnie angażując się w politykę, zapominając o ważnym przekazie prof. Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta RP - ostatnio muzeum dzieli i pomawia Polaków.
Nie jest antysemitką. Jest po prostu historykiem
Doskonale wiemy - Państwo i ja, że mój tweet nie jest przejawem antysemityzmu. Jest przejawem niezgody na zakłamywanie prawdy o stalinizmie - o okresie, o którym wciąż trudno dyskutuje się w Polsce, bowiem wszelkie pytania natychmiast knebluje się sprawdzoną metodą: oskarżeniem o antysemityzm.
Robi to wszystko dla Żołnierzy Wyklętych
Zadałam pytanie, bowiem przyzwoitość wobec ofiar stalinizmu wymagała postawienia go senatorowi, czerpiącemu profity z pełnienia funkcji publicznych już w wolnej Polsce, o którą walczyli Patrioci Wyklęci.
Jest po prostu ideałem polskiej kobiety, która nie pozwoli się obrażać jakimś tam Żydom
Wzywam do publicznych przeprosin - w przeciwnym wypadku wystąpię na drogę sądową, domagając się jak najwyższego odszkodowania, które przeznaczę dla Muzeum Żołnierzy Wyklętych, na wsparcie wystawy o ofiarach i katach stalinizmu.