Znajdź karton chusteczek. Po historii o 83-latce rozdającej ulotki w Warszawie będzie ci potrzebny
ASZdziennik
13 marca 2018, 11:20·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 marca 2018, 11:20
Paczka nie wystarczy, by otrzeć z policzków wszystkie łzy wzruszenia. Karton chusteczek higenicznych będzie ci potrzebny do przeczytania historii o pani Marii, 83-latce z Warszawy. Kobieta od 12 lat rozdaje ulotki na ulicy, bo musi dorobić do emerytury i komornika. Nie chce żebrać i nie oczekuje żadnej pomocy.
Reklama.
83-letnia Pani Maria rozdaje ulotki kancelarii prawniczej w Warszawie. Pracuje cały rok, od poniedziałku do piątku, od 9:00 do 15:00. Przez ten czas nie siada ani na chwilę.
– Na ulotkach się nie siada. Nie, w życiu bym nie siedziała – odpowiada zapytana, czy nie wygodniej byłoby jej przychodzić.
Musi pracować, bo jej emerytura to 1200 złotych, z której komornik zabiera jej co miesiąc ponad jedną trzecią. Z córką i wnukami nie ma kontaktu. Na przeżycie, opłaty, jedzenie dla niej i jej dwóch psów, zostają 764 złote.
Pani Maria ma komornika, bo została oszukana przez poprzedniego pracodawcę. Chodziło o zakup telefonu na abonament, którego jej pracodawca nie opłacał. Stąd wzięły się długi.
83-latka twierdzi, że w Polsce emerytom żyje się marnie.
– W Polsce jesteśmy kastą pariasów. My się w ogóle nie liczymy – podkreśla. – Ta pani Rafalska tylko głupoty opowiada, obiecuje złote góry, ale nic z tego nie robi. Sobie dali po 60-70 tys. złotych premii, a nam po 30 złotych waloryzacji.
Gdy historię pani Marii trafiła do mediów społecznościowych, na ulicy częściej zaczęli zatrzymywać się przy niej warszawiacy.
– Dzień dobry pani. Wie pani, jaka się pani stała sławna? – mówi mężczyzna, który chwilę później prosi panią Marię, by zgodziła się przyjąć kilka złotych i wręcza jej banknot.
Pani Maria odpowiada, że najważniejsza pomoc to "przyjść do jej szefa w charakterze klienta".
– Ja mam tutaj od mecenasa najlepszą pomoc, dał pracę i to bardzo dużo – podkreśla 83-latka i twierdzi, że nie chce "żadnej pomocy, żadnych zbiórek, żadnych ciuchów, żadnego jedzenia, czekolady też nie".
Każdego dnia panią Marię można spotkać pod sądem przy al. Solidarności w Warszawie.
Jeżeli zużyliście już cały karton chusteczek, to pewnie tak jak i my myślicie teraz, co można w tej sytuacji zrobić? Najlepszą puentą tej historii będą pomysły, które pozwolą pani Marii odpocząć i spokojnie udać się na emeryturę.
Oto kilka namiarów na fundacje i instytucje działąjące na rzecz osób starszych: