
Reklama.
Taki, że Benedykt XVI żyje.
Nieprawdziwa informacja o śmierci Benedykta XVI pojawiła się na fałszywym twitterowym profilu Franza Lacknera, arcybiskupa z Austrii.
Kto by pomyślał, że w 2018 roku w internecie można znaleźć takie fejki? Nad taką zagwozdką głowią się dziś redakcje, które dzięki sprytnemu ominięciu etapu weryfikacji newsa są do przodu o 60 sekund przed źródłami w Watykanie i do tyłu o 100 punktów w krajowym rankingu rzetelności.
Użytkownik Twittera podający się za Lacknera napisał, że informację przekazał mu telefonicznie brat Benedykta XVI. Tyle wystarczyło, by Onet i TelewizjaRepublika.pl zgodnie stwierdziły, że jeżeli coś jest w internecie, to musi być prawdą.
Po godzinie na tym samym koncie pojawiła się informacja, że profil należy do do włoskiego dziennikarza Tommasso De Benedettiego, który od 2011 roku tworzy fałszywe profile na Twitterze i zamieszcza na nich spreparowane informacje o śmierci znanych osobistości publicznych. Śmierć Benedykta XVI po raz pierwszy ogłosił w marcu 2012 roku.
De Benedetti twierdzi, ze chce w ten sposób obnażyć słabość światowych mediów i pokazać, że brak ich staranności naraża czytelników i widzów na nieprawdziwe informacje.
To jest ASZdziennik, ale Onet i Telewizja Repbulika naprawdę nabrały się na fake newsa.