Fot. Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera
Reklama.
W tym roku drogie lustrzanki i smartfony z kamerą do selfie można bez obaw zostawić w domu. Nic nie przebije bowiem wrażenia, jakie zostawiają po sobie spektakularne zdjęcia Polskego Himalaizmu Zimowego.
Na zdjęciach wyraźnie widać zapierającą dech w piersiach górę oraz niewielką bazę Polaków pod szczytem, który jak dotąd nie został zdobyty zimą. Internauci są zgodni: widok niewielkich kolorowych namiotów pod K2 wzbudza emocje, jakie trudno wywołać nawet najlepszymi fotami z Krupówek czy wczasów all-inclusive w Egipcie.
– Robi niesamowite wrażenie! W porównaniu z ogromem gór, wszystko jest takie malutkie, delikatne i kruche... Powodzenia i sprzyjającej pogody! – pisze Gosia w komentarzu pod fotografiami i uświadamia wszystkim, że nawet zabawa z perspektywą pod krzywą wieżą w Pizie nie dorośnie tym zdjęciom do pięt.
– Samo zdjęcie góry napawa mnie przerażeniem jak i pokorą w jednym – dodaje Tomasz i już wiadomo, że nie ma co w tym sezonie wrzucać na Instagrama selfie z kolejki gondolowej na Śnieżkę.
Samo zdjęcie z Karakorum to jednak nie wszystko. Kolejny cios wakacyjnym statusom Polaków zadał Rafał Fronia, naczelny kronikarz wyprawy na K2.
– Patrzę na tą bezładną konstelację kolorowych kopułek, na całkowitą przypadkowość ich rozbicia, plątaninę linek, plam na śniegu, jakichś klamotów leżących gdzie-bądź, hałdy śniegu, i smugi sunącego wiatru, świst i dudnienie z góry – czytamy w oficjalnym dzieniku wyprawy.– To mój dom. Na długie dni, i noce, okrutnie zimne... jakże ja lubię tu być... Chyba pora zadzwonić do specjalisty... – dodał.
I tym samym przyćmił wszytkie relacje z wczasów, jakie przeczytasz na Fejsie w tym roku.
To jest ASZdziennik. Zdjęcia i cytaty nie zostały zmyślone.