Fot. facebook.com/JanDawidSpiewak
REKLAMA
Mieszkańcom stolicy ukazała się bowiem wizja Warszawskiego Parku Centralnego, który mógłby powstać w samym sercu miasta.
Świadkowie cudu są zgodni: spacerowaliby. Objawienie przywróciło im wiarę w tereny zielone i pokazało, że istnieją dobre pomysły na wykorzystanie potencjału Placu Defilad. Lepsze od parkingów na 750 aut, szeregu drapaczy chmur oraz działek, na których można sobie stawiać samoloty.
Serio, samoloty.
Nie wszyscy podzielają jednak wiarę entuzjastów tlenu i zwolenników odddania Placu Defilad w ręce warszawiaków. Uznania idei Warszawskiego Parku Centralnego za herezję chcą bowiem zainteresowani Śródmieściem deweloperzy.
Twierdzą, że obrazoburcza wizualizacja podburza ich niezbywalne prawo do betonowania Warszawy.
I zamiast długich spacerów w gąszczu zieleni proponują mieszkańcom stolicy romantyczne przechadzki w gąszczu smogu i 245-metrowych biurowców.
To jest ASZdziennik. Idea Warszawskiego Parku Centralnego nie została zmyślona.