Ksiądz na mszy odczytał, kto ile dał samochodów na kolędzie.
Ksiądz na mszy odczytał, kto ile dał samochodów na kolędzie. Fot. 123rf.com
REKLAMA
Jak informuje portal miejska.info.pl, duchowny nie tylko potępia tych, którzy nie zaprosili go do domu, ale też tych, którzy w ramach datku na kościół nie przekazali przynajmniej dwóch Mercedesów klasy S lub innych aut o porównywalnej wartości.
Dziennikarz, który opisał proceder, jest nim zbulwersowany. Zwraca uwagę, jak może poczuć się ubogi mieszkaniec siedzący w kościelnej ławie, który oddał swojego ostatniego Seata Ibiza rocznik 2001. Zwłaszcza w zestawieniu z bezdomnym, kto przekazał dwa Maybachy.
Proboszcz ma też sposób na osoby, które wyraźnie proszą o nieupublicznianie ich imienia i nazwiska. W takim przypadku ksiądz mówi, że chodzi o "ofiarę bezimienną", podaje marki samochodów oraz dokładny adres parafian.
W ten sposób wszyscy obecni na mszy i tak poznają wstydliwą tajemnicę osoby zamieszkałej przy Sienkiewicza 6 m. 13, której datkiem był Fiat Multipla.
logo

To jest ASZdziennik, ale ksiądz z Miedźna naprawdę wyczytuje, kto ile dał na kolędzie.