
Jeśli nazywasz się Antoni Macierewicz, nie możesz tak po prostu odejść. Honor wyklętego żołnierza dobrej zmiany zobowiązuje. Dlatego nie załamujesz rąk po dymisji, tylko od razu przechodzisz do podziemia i wypowiadasz systemowi wojnę hybrydową.
REKLAMA
- Strona MON padła ofiarą informatycznego ataku hybrydowego - dowiaduje się ASZdziennik za pośrednictwem twitterowicza @hubertzawadzki, który jako pierwszy zauważył akt bezczelnej dywersji na stronach resortu.
Z naszych informacji wynika, że zmiana na stronie wymierzona była w następcę Macierewicza i miała go zabić śmiechem.
Antoni Macierewicz nie przewidział jednak, że siła rażenia ładunku zależy od poczucia humoru ofiary.
