
Reklama.
Spokojnie. Przedstawiamy gwiazdy Orange Warsaw Festivalu w sposób, który nie urazi nawet 35-latków, którzy chcieliby iść na festiwal, ale nie znają żadnego z tegorocznych headlinerów.
1. Ta artystka, której młodzi Polacy dali 10 tysięcy lajków.
Nie obwiniaj się, że żadna z blisko miliarda odsłon jej singla na YouTubie nie jest twoja. Tak jak i żaden z 10 tysięcy lajków, które fani zostawili pod wpisem ogłaszającym jej wizytę w Polsce. Nie miej wyrzutów sumienia, że nie wiesz nawet czy w dopełniaczu to będzie "nie znam Dua Lipy" czy "w ogóle nie kojarzę Dui Lipy". W czasie gdy inni słuchali debiutantek, nadrabiałeś zaległości od Madonny i Kate Bush po Lady Gagę i Katy Perry. Może i nie znasz Lipy, za to podczas koncertu bezbłędnie wskażesz wszyskie jej inspiracje.
TL;DR: Dua Lipa
Zdanie do powtarzania na festiwalu: "NME wrzuciło ją do szufladki z synth-popem, ale jeżeli tylko Dua pójdzie tropem swoich kosowsko-albańskich korzeni, to wróżę jej też karierę w folku i muzyce świata".
2. Ten zespół, który udostępnił na Fejsie twój osłuchany siostrzeniec.
Głowa do góry. Gdy Pitchfork ogłaszał "All My Friends" jednym z najlepszych kawałków dekady, wysyłałeś swoje CV do korpo, żeby jakoś zarobić na te wszystkie karnety. Nic dziwnego, że przegapiłeś też zawieszenie działalności tego zespołu, pożegnalny pięciowinylowy album, głośny powrót czy fenomenalny koncert na Open'erze. To normalne, gdy doba ma tylko 24 godziny, a przecież trzeba znaleźć też czas na Davida Bowie'go, Kraftwerk, Daft Punk czy Violent Femmes. Na szczęście to ulubione zespoły Jamesa Murphy'ego, więc na koncercie będziesz miał się do czego odnieść.
TL;DR: LCD Soundsystem
Zdanie do powtarzania na koncercie: "Spokojnie, nic mi nie jest. Tak się tańczyło za moich czasów".
3. Ten gość, którego kawałek znasz z GTA V.
Kiedy nie miałeś jeszcze kredytu i miałeś pieniądze oraz czas na gry wideo, w "GTA V" wsiadałeś do nowego auta i czasami zamiast ulubionego "Non-Stop-Pop FM" włączała się stacja "FlyLo FM" z amerykańskim hip-hopem. Wśród piosenek mogłeś trafić na "Garbage". Na festiwalu śmiało chwal się zatem, że tego rapera znasz od dobrych 4 lat. Unikaj jedynie osób, które przyszły na koncert w zaprojektowanych przez niego ciuchach. Mogą łatwo zwęszyć, że tak naprawdę nie znasz jego tekstów, a filary kultury hip-hop mylą ci się czasem z czterema fazami rozwoju zawodowego.
TL;DR: Tyler, The Creator
Zdanie do powtarzania w tłumie przed koncertem: "Rok temu mialem jechać na Open'era, ale Tyler odwołał swój koncert. Z tego wszystkiego nawet na Kempa sobie odpuściłem".
4. Ten wokal, który trochę kojarzysz, ale chyba tylko z radia.
Ostatni Bond, jakiego pamiętasz, to ten z cudowną Adele w czołówce. A potem coraz rzadziej chciało ci się chodzić do kina. To zrozumiałe, bo przecież wszędzie dobrze, w ale w domu filmy ogląda się najlepiej i nie trzeba przepłacać za popcorn. Aby jednak na Orange Warsaw Festival nie czuć się nieswojo, musisz zapamiętać przynajmniej, że choć za tytułową piosenkę do "Spectre" artysta ten dostał Oscara, to w reperturze ma też inne piosenki. Na pewno łatwo będzie ci zapamiętać nazwę "Nirvana". To jego debiutancki minialbum, którego znajomością będzie można zaskoczyć nawet jego największych fanów.
TL;DR: Sam Smith
Zdanie do powtarzania w tłumie przed koncertem: "A wy co, pewnie tylko z Bonda go znacie?"
5. Ten jeden zespół, który tak naprawdę znasz.
Z danych GUS-u wynika, że w latach 2008-2017 co drugi dorosły Polak uwił co najmniej trzy wianki na jednym z koncertów tej grupy w Polsce. Jeżeli jednak nie ma cię wśród nich, to też nic złego. W czasie gdy inni słuchali bawili się na trasach promujących "Lungs", "Ceremonials" czy "How Big, How Blue, How Beautiful", gromadziłeś zapewne brokat by należycie uświetnić ich powrót na Orange Warsaw Festival. Nie musimy przypominać ci nawet o akcjach koncertowych, bo jesteś autorem połowy z nich.
TL;DR: Florence & The Machine
Zdanie do powtarzania w tłumie przed koncertem: "Ciekawe, czy przebije Duę Lipę i Sama Smitha z wczoraj!"
To jest ASZdziennik, ale już możesz spokojnie szykować się na festiwal.