7 najbardziej irytujących zdań, jakie usłyszysz przed świętami Bożego Narodzenia
ASZdziennik
14 grudnia 2017, 17:36·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 grudnia 2017, 17:36
Z rodziną częściej rozmawiasz o gwieździe w Betlejem niż o nowych "Gwiezdnych Wojnach"? Znajomi z pracy zmieniają temat z menu "pana kanapki" na zalety pasztecików z kapustą i grzybami? Debatę "Punisher" czy "Riverdale" zatąpiła dyskusja "Witaj, Święty Mikolaju" czy "To właśnie miłość"? To znak, że Boże Narodzenie za pasem.
Reklama.
A oto siedem irytujących zdań, które w przedświątecznych rozmowach usłyszysz jeszcze nim na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazdka.
1. "Ze wszystkiego się ucieszę, córciu*. Zresztą mnie nic nie kupuj, ja już przecież wszystko mam."
Ten brutalny gwiazdkowy cios w plecy najczęściej zada ci twój rodzic, *ale chętnie stosuje go również rodzeństwo i życiowi partnerzy. Irytacja jest tym większa, że "zadowolony ze wszystkiego" bliski po rozpakowaniu prezentu nie zrobi ci przykrości i będzie udawał, że naprawdę marzył o przeczytaniu tego psychologicznego poradnika Beaty Pawlikowskiej.
2. "Pamiętajcie tylko kochani, że nasz Piotruś nie toleruje rodzynek w serniku. Na Jadłonomii znajdziecie przepis na majonez wegański do sałatki jarzynowej dla Justysi, a mi zamiast karpia wystarczy prosty fenkuł w algach. Załączam listę tolerowanych zamienników jajka."
Rok temu drugiego dnia świąt kuzynka Justysia zjadła ze smakiem cały półmisek twojej wegańskiej sałatki i do dziś nie domyśliła się, że to nie była woda po ciecierzycy, a dwa pełne słoiki Napoleońskiego 320 ml. Problem Piotrusia z rodzynkami w serniku rozwiązujesz rezygnując z sernika, a cioci odsyłasz listę tolerowanych zamienników jej rodziny.
3. "Twój przyjazd będzie dla nas najmilszym prezentem synku. Nie zawracaj sobie głowy zakupami."
Groźna mutacja "ja ze wszystkiego się ucieszę". Jak bowiem wynika z ankiet przeprowadzonych wśród ojców i matek, powrót do rodzinnego domu na święta Bożego Narodzenia spadł na 5. miejsce najmilszych prezentów dla rodziców. Przegrał m.in. z dyskografią Bajmu i kompletem ciepłych skarpet z pomponami.
4. "W tym roku Boże Narodzenie będzie u nas symboliczne. Na stole to najwyżej opłatek, barszczyk i pierożki, a prezenty kupujemy jedynie dzieciom."
Będzie to ostatnie zdanie, jakie usłyszysz nim obudzisz się drugiego dnia świąt po pokarmowej śpiączce z padem nowej konsoli w dłoni i ukończoną w 43% fabułą w "Assassins Creed Origins". Pierwszym zdaniem jakie usłyszysz po przebudzeniu będzie zaś pytanie, czy między makowcem a rybą po grecku skusisz się na jeszcze jedną dokładkę bigosu.
5. "Nie umawiamy się na konkretną godzinę. Przyjedźcie wtedy, kiedy wam pasuje."
Nic nie oddaje rodzinnej atmosfery tak jak cicha pretensja o to, że Tomek z Kasią przyszli zanim stół był jeszcze gotowy, a przez oczekiwanie aż łaskawie zjawi się wuj Staszek trzeba było znowu odgrzewać kapustę.
6. "Ja porozwieszam bombki, a ty bądź tak dobry i rozplącz te dwa łańcuchy z lampkami. A potem sprawdź, która to żaróweczka z tego 3-metrowego na balkon się nam przepaliła."
Zdanie zazwyczaj pada zaraz po tym, gdy po przyniesieniu do domu wyższego od ciebie o 40 centrymetrów świerku usłyszysz, że "jakoś tak mało pachnie lasem" i "w tamtym roku ojciec wybrał taką, co trzymała pion."
7. "W tym roku uwinąłem się jak nigdy i wszystkie prezenty kupiłem już w listopadzie. I zdążyłem je ślicznie zapakować. I nie muszę na ostatnią chwilę przepychać się w tych tłumach w Empiku. I nie wiem co robić z tym wolnym czasem. A ty?"
A ty musisz pamiętać, że Boże Narodzenie to czas wyciszenia, pojednania i przebaczenia. Nawet słowem nie wypada obrazić kolegi, który pochwalił się swoją wyjątkową zaradnością w chwili, gdy stałaś na trzecim zakręcie kolejki po prezent dla siostry, bo i tak wiadomo że zasada "jedynie dla dzieci" to tradycja, której od dwóch pokoleń nikt nie pielęgnuje.
To jest 7 irytujących zdań, które usłyszysz przed Bożym Narodzeniu, ale to nadal ASZdziennik. Tak naprawdę czekasz cały rok, aby je usłyszeć:)