
Reklama.
– Tomek nieźle popłynął, a wraz z nim część jego oszczędności – twierdzi Paulina, partnerka ratownika rozczarowana jego lekkomyślnością. - Powinien wiedzieć, że takie wiadomości to są palcem na wodzie pisane.
Banki nigdy nie wysyłają wiadomości z odnośnikami do stron logowania do bankowości elektronicznej – tłumaczy Paulina. W ten sposób działają tylko przestępcy, którzy wabią nas na fałszywe strony i wyłudzają poufne dane logowania do konta bankowego.
Beztroską swojego kolegi zawiedzeni są także członkowie pływackiego klubu "Wydra" z Trójmiasta.
– To nie była jego pierwsza interwencja w karierze, z reguły zmienia hasła i nie rusza się bez antywirusa – mówi ASZdziennikowi jeden z nich. – Od 2010 roku żadnego rachunku „w okienku” nie zapłacił, bo online czuł się jak ryba w wodzie, więc nie wiem, co mogło tym razem pójść nie tak.
Z relacji partnerki Tomasza wynika, że Tomaszowi wodę z mózgu zrobiła wiarygodnie wyglądająca strona logowania. W przypływie emocji i pod presją goniącego terminu płatności rachunku za światło Tomasz przestał myśleć racjonalnie, zaufał linkowi z fałszywego maila i zalogował się na głęboką wodę.
Nieprzemyślana decyzja skończyła się przejęciem konta przez internetowych przestępców.
ASZdziennik próbował skontaktować się z Tomaszem, ale ten nabrał wody w usta. Na szerokie wody bankowości internetowej ma wypłynąć dopiero, gdy zapozna się z Internetowym Kodeksem Bezpieczeństwa.
To jest ASZdziennik dla mBanku.