
Reklama.
"Mnie też nazwiecie faszystką?" – prowokuje z okładki pisma otulona biało-czerwoną flagą Magdalena Ogórek sugerując, że w tekście znajdzie się jakiekolwiek uzasadnienie dla tak mocnego nagłówka.
Niestety. Szumna zapowiedź nowego narodowego manifestu to tylko efekt manipulacji z popularnym programie do edycji zdjęć. Wielu czytelników nie rozpoznało Magdaleny Ogórek i liczyło na coś więcej niż argument, że na Marszu Niepodległości spacerowały rodziny z dziećmi.
– Skusiła mnie ta poza wybitnej humanistki na okładce – przyznaje rozczarowana pani Beata Kujawska z Olsztyna, która kupiła egzemplarz tygodnika w nadziei na rzeczową i konstruktywną dyskusję o Polsce. – Niestety, w środku była tylko zwykła rozmowa z Magdaleną Ogórek o zalewającej nas fali lewactwa, a w kiosku nie chcą mi przyjąć zwrotu.
Pani Beata nie jest jedyna. Zwodnicza okładka zmyliła kilka tysięcy czytelników na terenie całego kraju, a na facebookowych forach Polacy kpią z nieudolnego dzieła grafika.
– Photoshopowa wpadka roku – czytamy w jednym z komentarzy na Facebooku. – Dopiero gdy przeczytałem tekst o islamie jako narzędziu lewaków i wstawkę o promocji homoseksualizmu w szkołach dotarło do mnie, że to tylko Magdalena Ogórek.
Po skargach czytelników sprawą kontrowersyjnej okładki zajmuje się już Rada Etyki Mediów. Jeżeli okaże się, że redakcja "Sieci Prawdy" z rozmysłem manipulowała wizerunkiem Ogórek, będzie to problem nie tylko tygodnika, ale również całej branży.
Pod petycją o całkowity zakaz medialnej promocji nienaturalnie wyretuszowanych celebrytów politycznych podpisało się już 12 mln osób – dowiaduje się ASZdziennik.
To jest ASZdziennik, ale Magdalena Ogórek naprawdę nie ma nic do powiedzenia.