
REKLAMA
Na podejrzany wpis szybko zareagowali internauci. Zaniepokoił ich m.in. fakt, że nikt "czysty" nie użyłby takich słów wobec człowieka, który cierpiał na depresję.
– Od kilku godzin próbujemy ustalić skład sepcyfiku, którzy przyjmował Stanowski przed napisaniem tego tweeta – usłyszeliśmy w biurze Polskiej Agencji Antydopingowej. - Wykluczliśmy już sterydy anaboliczno-androgenne, hormony wzrostu, clenbuterol i salbutamol, to musi być coś mocniejszego.
Jak dotąd wiadomo jedynie, że zdobycie 3,5 tysiąca polubień zadziałało na Stanowskiego podobnie jak amfetamina, efedryna, kofeina i inne środki pobudzające. Lekarze podkreślają jednak, że dobre i sztucznie napompowane wyniki w mediach społecznościowych nie są warte fatalnych długotrwałych skutków przyjmowania jakichkolwiek szkodliwych substancji.
– Cokolwiek to jest, od razu trafia na listę zakazanych substancji – zapewnia agencja.
Medycy zdecydowali się zastosować terapię szokową. By przestrzec młodych dziennikarzy przed pójściem w ślady Stanowskiego, zaprezentowali kolekcję jego komentarzy z wątku na Twitterze. Niektóre z nich są wyjątkowo drastyczne.
– Skoro mu było w kraju duszno i wam też też jest duszno, to idźcie się wszyscy wy zdrowi ludzie podpalić tak jak on – pisał Stanowski pod wpływem wciąż nieustlanych substancji dziennikarz. – Tylko bez głupich wymówek – dodał.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, agencja antydopingowa szykuje już wniosek o wycofanie dziennikarza z najważniejszych imprez sportowych. Nie pomogą tłumaczenia, że coś mu po prostu źle weszło.
To jest ASZdziennik. Tweet Krzysztofa Stanowskiego nie został zmyślony