
Reklama.
– Jak wynika z danych Związku Firm Spirytusowych, aż 75 proc. ceny wódki to podatki, w tym akcyza i VAT – poinformował rzecznik urzędu na konferencji prasowej. - Uwzględniając inflację, ceny surowca, wahania kursów walut oraz odsetki karne, S. są winni Polsce ok. 50 mln złotych.
Przypomnijmy, że słynna brytyjska rockowa grupa zagrała swój pierwszy koncert w Warszawie w 1967 roku. Na mocy umowy zawartej z Władysławem Gomułką, zespół otrzymał za swój występ dwa wagony czystej polskiej wódki. Kulisy transakcji będzie można poznać w najbliższym odcinku programu "Drunk History: pół litra historii" na antenie Comedy Central.
Tymczasem członkowie zespołu roszczenia polskiego fiskusa określają mianem "nieporozumienia".
Lider zespołu Mick J. twierdzi bowiem, że o żadnym honorarium z Warszawy nie słyszał, a rozliczeniami na feralnej trasie zajmował się tylko i wyłącznie Keith R. Tymczasem w rozmowie z ASZdziennikiem jeden z gitarzystów odcina się od oskarżeń Polski i twierdzi, że z Warszawy niewiele pamięta, i nie może być mowy o zwrocie.
– Butelki były bezzwrotne – zapewnia. – Poza tym to było chyba pół wagonu, no najwyżej jeden mały, bo dwóm to raczej nie dałbym rady.
Jak ustalił ASZdziennik, w sprawie wciąż jest nadzieja na porozumienie, a strona polska gotowa jest na negocjacje.
38 miliionów podatnikow liczy bowiem, że zespół wypłaci fiskusowi całą należność w formie koncertu.
To jest ASZdziennik, to jeszcze nie jest prawda:)