Wikimedia Commons / Walenty Wańkowicz, Portret Adama Mickiewicza na Judahu skale, 1827–1828
Reklama.
Pogłoski o antypolskim fragmencie "Pana Tadeusza" docierały do Ministerstwa Edukacji od dawna. Z początku nie dawano im wiary, uznawano za próby oczernienia wielkiego wieszcza. W końcu jednak postanowiono je sprawdzić.
– Powołaliśmy specjalny 12-osobowy zespół , po jednej osobie na każdą księgę, w celu dokładnego przewertowanie narodowej epopei. Po 2 tygodniach nieprzerwanych prac dotarliśmy do szokującego fragmentu, w którym wyraźnie napisane jest "Litwo, ojczyzno moja" – ASZdziennik dowiaduje się od swojego źródła w resorcie.
Z naszych informacji wynika, że początkowo ministerstwo skłaniało się ku hipotezie, że "Litwa" to błąd w druku albo jakiś głupi dowcip. Sprawdzono jednak inne egzemplarze i tam również obecny jest antypolski przekaz.
To jednak nie koniec bulwersujących odkryć związanych z arcydziełem i samym, wydawałoby się polskim, wieszczem. MEN zapowiada, że zostaną one obnażone w całości w najbliższym odcinku programu "Drunk History" na antenie Comedy Central.
– Okazuje się na przykład, że książka, którą wszyscy znamy jako "Pana Tadeusza" ma jeszcze podtytuł, który brzmi, uwaga: "Ostatni zajazd na Litwie". Jasno wynika z niego, że miejscem akcji utworu, wbrew temu, co wydawało nam się do tej pory, wcale nie jest Polska! – oburza się nasza rozmówczyni.
Dlatego kontrowersyjne materiały dotyczące Adama Mickiewicza zostały już przekazane IPN-owi, który ma dokonać dokładnej lustracji romantyka. Sprawdzona zostanie m.in. informacja mówiąca, że Mickiewicz urodził się poza granicami Polski.
– Jeśli to prawda, wniesiemy o zburzenie pomników twórcy oraz zerwanie asfaltu z ulic nazwanych jego imieniem – informuje nas jeden z polityków. – Albo o włączenie Litwy do Polski.