Fot. familiada.tvp.pl
REKLAMA
Wszystko zaczęło się od pytania "Co pozwala nam się obudzić?", jakie Strasburger zadał drużynom biorącym udział w teleturnieju. Kawa, budzik, prysznic – zgadywały rodziny, ale żaden z uczestników nie potrafił odgadnąć ostatniej odpowiedzi ankietowanych. Wreszcie musiał zrobić to prowadzący.
– Pod numerem szóstym jedna odpowiedź: radio! – ujawnił Karol Strassburger i w jednej chwili dotarło do niego, że nie przygotował żadnej zabawnej anegdoty na ten temat. – No, gramy, wiadomości, przeważnie dobre. Teraz to są same dobre – powiedział prawdę o mediach publicznych, próbując ratować niezręczną sytuację.
Na wpadkę prowadzącego natychmiast zareagowali telewidzowie.
– To miał być tylko kolejny odcinek z sygnałem oznaczającym, że taka odpowiedź już była, i z pytaniami o różnice między słoniem a żyrafą, a tu taka niespodzianka – twierdzi pan Waldemar, wierny fan programu TVP od ponad 20 lat. – Myślę, że ta nowa formuła to naprawdę dobra zmiana.
Zadowolonych widzów takich jak pan Waldemar jest znacznie więcej. W internecie powstała już petycja o stałe zastąpienie żartów Karola Stasburgera jego uwagami na temat mediów i komentarzami do najważniejszych wydarzeń w kraju.
– Liczymy, że uda się przenieść "Familiadę" do TVP1 i pasma zaczynającego się o 19:30 – zdradzają ASZdziennikowi inicjatorzy petycji. – W końcu Krzysztof Ziemiec niejednym paskiem udowodnił, że zna najlepsze suche żarty i będzie mógł godnie zastąpić Karola.
To jest ASZdziennik, ale Karol Starsburger naprawdę szczerze skomentował zmiany w mediach publicznych.