Fot. 123rf.com / Pixabay
Reklama.
– Ta lista to efekt mrówczej pracy i drobiazgowej analizy pozostawionych na miejscu śladów – tłumaczy kierująca badaniami 58-latka. – To dowód wielkiego zaangażowania ekipy, która płatek po płatku zbadała złożone na grobach chryzantemy i właściwiości palne pozostawionych w zniczach wkładów.
Pośpiech i wosk rozlany na płycie jednoznacznie wskazuje na krewnych z Poznania. Skromny wieniec, lub – jak kto woli – widoczna tu ostrożność w gospodarowaniu pieniądzem – prowadzi nas prosto do Nasielska i kuzynostwa ze strony ojca. Ten rodzaj otwartych zniczy sprzedają już tylko na jednym osiedlu w mieście, dzięki czemu teściów mamy jak na tacy. Wątpliwe poczucie estetyki w kompozycji chryzantem świadczy zaś o tym, że była tutaj jej siostra z mężem.
To pełny skład osobowy, jaki w tym roku odwiedził jeden z cmentarzy w Ciechanowie.
Szefowa grupy dochodzeniowej jest zadowolona z wyników dochodzenia, ale przypomina, że niegdyś badania pozwalały jedynie na identyfikację krewnych po pozostawionej na zniczu cenie lub logo producenta i przefiltrowaniu go przez mapę kraju. Dziś na szczęście jest już łatwiej.
– Naszą rolą jest wejście w umysł kuzynki Grażyny z Warszawy i spojrzenie na Zaduszki jej oczami – zapewnia kierująca badaniami. – W dzisiejszych czasach najczęściej sami wpadają w nasze ręce.
Przypomina bowiem, że w XXI wieku z dowodu rzeczowego wyizolować pełny osobowy profil krewnego i sprawdzić, czy w przypływie zadumy zamieścił w instastory fotografię rozświetlonego zniczami cmentarza, czy – tak jak kuzynka Grażynka z Warszawy – zamiast pofatygować się na cmentarz, spędziła wolny dzień na oglądaniu zaległych seriali.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty są zmyślone.