
Reklama.
– Idźcie i kupujcie więcej – głosi kapłan oczyszczając serca gości z wyrzutów sumienia. – Albowiem łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niźli czytelnikowi wyjść z królestwa literatury z pustymi rękami.
Inicjatywa kurii to odpowiedź na napływające od lat skargi wiernych czytelników z całego kraju. Choć po każdych targach Polacy wyrażają skruchę i obiecują poprawę, to wystarczy jedna wizyta na stoisku Czarnego lub spotkanie autorskie z Zygmuntem Miłoszewskim, by na powrót ulegli pokuszeniu.
– Rok temu przyszłam tylko po laureatkę Nike, a wyszłam z wszystkimi nominowanymi - przyznaje skruszona Beata z Małopolski. – Do tej pory na swoją kolej czekają tomik Matywieckiego, biografia Stryjeńskiej i opowiadania Murek – zdradza czytelniczka, czekająca po swoją kolej na odpust.
– Wiem, że w tym roku nie będzie inaczej, więc przejrzałam listę wystawców, zrobiłam rachunek sumienia, i jestem gotowa na wyznanie wszystkich powieści, reportaży i opowiadań, z którymi opuszczę dziś targi z adnotacją, że mogę pomylić się o piętnaście – podkreśla.
Rozgrzeszanie z nieumiarkowania w zakupach to nie jedyna propozycja krakowskiej kurii. Jak ustalił ASZdziennik, na terenie Targów Książki archidiecezja postawiła także konfesjonały.
Każdy z gości może anonimowo wyznać, których książek zakupionych w ubiegłym roku jeszcze nie przeczytał.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.