Fot. Domena publiczna
Reklama.
– Nieprzewidziane następstwa powstania rękopisu dzieła "De revolutionibus orbium coelestium". Wbrew szacunkom autora zamiast do przełomu kopernikańskiego doprowadził do powstania nowej gałęzi przemysłu spożywczego – dowiaduje się ASZdziennikus Polonus z 1533 roku.
– Wszystko miałem wyliczone – żali się autor. – Na papierze zmienność mimośrodu Ziemi i ruch apogeum słonecznego względem gwiazd stałych nie pozostawia żadnych wątpliwości. Celowo kazałem wydawcy wybić to w blurbie autorstwa Erasmusa Reinholda.
Czytelnicy jednak zupełnie zignorowali ten aspekt dzieła.
– Heliocentryzm? Meh, czytałam w pismach Arystarcha z Samos. Ale wątek nadziewanych serc z lukrem? Palce lizać! – pisała Ursula na miejskiej tablicy Amo ut Lego [łac. lubimy czytać -red.] we Fromborku.
– Dej Katarzynkę, mam chromom córke – dodawała inna.
Jak dowiaduje się ASZdziennikus, to właśnie ten wątek zaważył na porażce książki w Watykanie. Papież Klemens VII tak bardzo polubił wspomniane jedynie na marginesie "De revolutionibus" pierniki z nadzieniem śliwkowym, że nie zgodził się na pomoc w promocji książki.
I odwołał prześladowania religijne autora.