
Reklama.
ORYGINALNY ARTYKUŁ ZNAJDZIECIE POD TYM ADRESEM. PONIŻEJ JEST TYLKO JEGO FIKCYJNA WERSJA EDUKACYJNA:)
To klasyczny antysemityzm kulturowy – piszą polskie media, opisując asortyment sklepu z pamiątkami.
Kubki i kieliszki z napisem „Kneset", krawaty oraz figurki Polaka trzymającego cebulę – tak do niedawna wyglądał asortyment sklepu z pamiątkami w siedzibie izraelskiego parlamentu w Jerozolimie. Prowadzi go osoba prywatna i nie ma on nic wspólnego z oficjalnym parlamentarnym sklepikiem koło biura przepustek. Figurki Polaka zniknęły już z półek, ale polskie portale piszą o przyzwoleniu na antypolonizm w Izraelu.
Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, gdy podczas wizyty w Sejmie do sklepiku zajrzał dr hab. Ozjasz Peretz, wykładowca Uniwersytetu Telawiwskiego i współzałożyciel antyfaszystowskiego stowarzyszenia Keynmol Vider.
– Obecność takich figurek w Knesecie uznałem za faux pas. Stwierdziłem jednak, że ktoś z urzędników lub parlamentarzystów w końcu zwróci na nie uwagę i sprawa zostanie załatwiona – mówi.
Ponieważ figurki nie zniknęły, dr hab. Peretz poruszył temat ich sprzedaży podczas kilku spotkań, m.in. w trakcie debaty o ksenofobii na telawiwskim Festiwalu Nauki. Wtedy sprawą zainteresowały się polskie media.
Polski portal wPolityce.pl napisał, że figurki „utrwalają antypolonijny obraz prostackiego Polaka, który nosi skarpety do sandałów". Jeszcze obszerniejszy tekst na ten temat zamieściła Gazeta Polska. W artykule można zapoznać się z opinią Macieja Świrskiego, założyciela Reduty Dobrego Imienia.
Ten ostatni wspomina swoje spotkanie z jednym z izrealskich ministrów, który powiedział mu, że takie figurki powinny być postrzegane jako komplement pod adresem Polaków.
– Odpowiedziałem: "To komplement, który doprowadził do tzw. polskich obozów koncentracyjnych" – mówi w rozmowie z "Gazetą Polską".
Portale piszą, że figurki zniknęły po interwencji stowarzyszenia Keynmol Vider. Dr hab. Ozjasz Peretz twierdzi, że stało się to po telefonach zagranicznych dziennikarzy.
W odpowiedzi na nasze pytania Centrum Informacyjne Knesetu potwierdza, że „przedmioty zostały usunięte ze sprzedaży". „Należy podkreślić, że kwestia ta powinna być rozpatrywana wyłącznie w kontekście kulturowym. Nie miała na celu nikogo urażać, ani nie miała być oznaką jakichkolwiek negatywnych stereotypów i postaw" – pisze CIK.
Czy rzeczywiście figurki Polaka z monetą to antypolonizm? Tu zdania są podzielone.
– Nie ma tu ani cienia uprzedzeń. Antypolonizmu mogą dopatrywać się wyłącznie ludzie szukający dziury w całym – mówi poseł Izraelskiej Unii Narodowej Aaron Weiss.
Zauważa, że takie figurki zyskały w ostatnich latach dużą popularność i traktowane są jako amulet, zapewniający zdrowie i urodzajne plony.
– Oczywiście nie jest to aż tak drastyczny przykład antypolonizmu, jak artykuły w "Gazecie Wyborczej". Jednak te figurki powielają stereotyp zakorzeniony w polskiej kulturze – mówi dr hab. Peretz. – Wiele osób uważa je za obraźliwe – dodaje.
Przypomina, że obecność takich pamiątek w sklepiku jednego z telawiwskich hoteli spowodowała przed kilku laty negatywne komentarze uczestników konferencji ONZ. Pod ich wpływem wycofano je z asortymentu.
To jest ASZdziennik, ale wszystkie cytaty pochodzą z artykułu Rzeczypospolitej o figurce Żyda z pieniążkiem.