Młodość musi się wyszumieć, trochę pogłodować, poużywać wielkich słów i ulec złudzeniu, że walczy o lepszy świat. Na szczęście "Gazeta Wyborcza" wie lepiej.
– Strajk głodowy jako forma protestu powinien być zarezerwowany dla obrony wartości fundamentalnych, a nie własnych pensji. "Znaj proporcją, mocium panie". Młodzi lekarze tego nie rozumieją – napisała publicystka na etacie, która dwa tygodnie wcześniej ogłaszała na okładce Newsweeka, że trzeba się bić o wolność słowa i nikt wtedy nie mówił, że chodzi jej o obronę miejsca pracy.
Ale teraz jest inaczej. Bo medycy dokonali niewyobrażalnego świętokradztwa. Weszli do świątyni pod wezwaniem Adama Michnika i Świętej Opozycji, Której Wszystko Zawdzięczamy, Ale Nie Oddajemy Należnej Czci Głosując Na PiS.
Która była ostatnim pokoleniem Prawdziwych Wartości. Które należy szanować, a nie robić szopki z jakimiś głodówkami bez sensu.
– Głodówka to forma radykalna, na którą działacze opozycji demokratycznej decydowali się, walcząc z autorytarnym państwem. Z państwem, które represjonowało i wsadzało do więzień ludzi ze względu na ich poglądy polityczne – naucza Wielowieyska i apeluje o rozsądek: – Ludzie tracili zdrowie, oddawali życie za swoje ideały i za wolność Polski. Oddawajmy im cześć także w taki sposób: szanujmy ich i bądźmy bardziej powściągliwi w sięganiu po ważne symbole.
Bo może i kilkudziesięciogodzinne dyżury, brak życia rodzinnego i ratowanie życia rozpadającym się sprzętem odbiera ci trochę godność, ale Adama to ty szanuj.