Fot. Wikimedia Commons
Reklama.
Studia z kulturoznawstwa muszą zniknąć, kornik pisarz znalazł tam doskonałe warunki lęgowe – zapowiedział na konferencji prasowej minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. – To przez jego pasożytniczą działalność Polacy kupili już setki powieści i opowiadań, na miejscu których w Polsce mogłaby ponownie rozkwitnąć miłość do "Nad Niemnem" Orzeszkowej.
Podczas spotkania z dziennikarzami minister zaprezentował jako dowód karton po brzegi wypełniony powieściami Sylwii Chutnik i Joanny Bator, które studiowały kulturoznawstwo. Jak zapewnił Jarosław Gowin, to owoc zaledwie jednej wycieczki po publicznych bibliotekach w Warszawie, dlatego należy walczyć z przyczyną, a nie ze skutkiem.
– Jeden taki egzemplarz może rozmnażać się przez pożyczanie, a w tym czasie "Chłopi" Reymonta i nowele pozytywistyczne leżą odłogiem - grzmiał Jarosław Gowin. – Co "Ciemno, prawie noc" i "Cwaniary" mają wspólnego z tradycyjnymi, polskimi wartościami?
Tłumaczenia ministra nie przekonały jednak rzeszy kulturoznawców. W internecie pojawiła się petycja o utrzymanie statusu kulturoznawstwa na uniwersytetach, a pod Instytutem Kultury Polskiej Uniwerstytetu Warszawskiego studenci obrzucili czekające na sygnał z ministerstwa harvestery szkicami swoich nadchodzących debiutów literackich.
Trwają negocjacje z Dorotą Masłowską, czy będzie można się do niej przykuć.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia opróćz planów likwidacji kulturoznawstwa zostały zmyślone.