
Reklama.
W gąszczu wypowiadanych tam kłamstw, półprawd i fantazji usłyszeliśmy siedem zdań, które powtarza każdy student na początku nowego roku akademickiego. Oto one.
1. "No coś ty, przecież nie będę tego jadł. Ten ostatni sześciopak Vifona ma tylko przypominać o błędach przeszłości, gdyby znowu przyszło mi do głowy oszczędzanie na jedzeniu."
Rezygnujesz ze zwykłej pasztetowej na rzecz marek, które UOKiK i prawomocne wyroki sądu zmusiły do podawania składu swoich wędlin na opakowaniach. 60% mięsa to 60% szans na przetrwanie do wizyty u rodziców w weekend.
2. "W tym roku od razu pójdę na dyżur do doktora, zamiast googlować objawy złych wyników na kolokwium."
W 90% przypadków dowiesz się, że nie ma dla ciebie nadziei, na uczelni został ci jeszcze najwyżej semestr i czas już żegnać się z kolegami. Niepotrzebnie wpadniesz w panikę. Zamiast tego stosujesz sprawdzone, domowe sposoby. Usiłujesz wzbudzić na ćwiczeniach u doktoranta listość postawą "zdolny, ale leniwy". W ostateczności do indeksu dyskretnie wkładasz promocyjne kupony do McDonalds'a i liczysz, że nadal nie jest na etacie.
3. "Ten bukiet kwiatów? To dla pani Kasi z punktu ksero. Chcę się z nią pożegnać, bo kończę z żerowaniem na pracy kolegów i od dziś wszystkie notatki na wszystkich wykładach robię sam."
Z panią Kasią żegnasz się, bo odkryłeś internetowe źródło skryptów do "Teorii gramatyki staro-cerkiewno-słowiańskiego", na który udało ci się zapisać w ramach lektoratu. Wpisujesz ten sukces do CV na LinkedIn i idąc za ciosem rejestrujesz się ze znajomymi w konkursie EY Financial Challenger. Doświadczenie zawodowe to nie kserówki, jego nie da się po prostu kupić.
4. "Mamo, naprawdę nie musisz dzwonić codziennie. Jestem już duży, radzę sobie doskonale, mam pełną lodówkę, pieniądze i oparcie w wykładowcach i kolegach."
Z pierwszym kłamstwem radzisz sobie rozmowami z mamą na Messengerze, z pozostałych będziesz musiał się spowiadać.
5. "Czas się ustatkować i wydorośleć. Wyprowadzam się z akademika i sprzedaję PlayStation. Dość już zaznałem swobód, towarzyskiego rozpasania i nocnych wycieczek last minute do Żabki. Międzypokojowe turnieje w FIFĘ to rozdział zamknięty w moim życiu."
Szukasz na Allegro kompletu garnków, w których mógłbyś ugotować dwie zupki chińskie na raz, więc robi się naprawdę poważnie. Na Tinderze zwracasz uwagę nie tylko na zdjęcia, ale też na zainteresowania i wykształcenie. Ktoś w końcu musi pomóc ci ze zrozumieniem tego skryptu do "Teorii gramatyki staro-cerkiewno-słowiańskiego".
6. "Kacper obiecał, że w tym roku nie zapomni zapisać nas na konkurs EYe on Tax, więc przynajmniej o to nie muszę się martwić. W końcu na pewno pamięta, że przez niego już raz 24 tys. zł przeszło nam koło nosa."
Na wszelki wypadek wchodzisz na stronę EY i rejestrujesz całą ekipę. Nie chodzi o to, że nie ufasz Kacprowi. Chłopak od stycznia oddaje ci przecież 20 zł i podręcznik wspinaczki dla początkujących, więc chcesz po prostu odciążyć mu głowę.
7. "Ta ścieżka kariery to był jednak wspaniały wybór. Szerokie perspektywy, sława, sukcesy na polu towarzyskim i zawodowym, ale przecież to dopiero moje pierwsze dwa lata!"
To niesamowite, że po tylu latach "Sims 3" nadal daje tyle radości.
Materiał powstał we współpracy z EY.