Związek Nauczycielstwa Polskiego wstrzymał oddech. Najpilniej strzeżona tajemnica ostatnich ławek na lekcjach języka polskiego będzie ujawniona – poinformował samorząd uczniowski XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie. Na wyraźną prośbę nauczycielki Sebastian i Marcel mają powiedzieć ją na głos, żebyśmy wszyscy mogli się pośmiać.
– Co wam tak wesoło? Może powiecie na głos, to wszyscy się pośmiejemy? – zaapelowała do 16-latków zaintrygowana polonistka. – Nie przeszkadzam wam? Dobrze się bawicie? Na maturze też tak wam do śmiechu będzie? – dodała, bohatersko próbując wyrwać odwieczną tajemnicę rozbawionych uczniów.
O wydarzeniu bez precedensu w historii współczesnego szkolnictwa wie już Kuratorium Oświaty w Warszawie. W centrali trwa pilnie zwołana narada. Kuratorzy chcą upewnić się, że pokoje nauczycielskie w całym kraju są gotowe na poznanie skrywanej od lat prawdy.
A wszystko zaczęło się niewinnie. 45-letnia polonistka Jolanta M. próbowała jedynie ustalić, co dwójkę kolegów z ostatniej ławki tak bardzo rozbawiło w cechach poetyki dworskiego baroku.
– Gąsiorowski, na pewno słuchałeś uważnie, zatem powtórz nam, co przed chwilą powiedziałam o kunszcie Morsztyna – zwróciła się nauczycielka do Sebastiana. – Wszystko już wiesz o paralelizmie, to może ja usiądę, a ty poprowadzisz lekcję? – dodała, przeszywając wzrokiem Marcela.
Gdy 16-latkowie zaczęli przepraszać za swoje karygodne zachowanie, Jolanta M. nagle dostrzegła szansę dla sektora edukacji w całym kraju. Postanowiła iść za ciosem.
– Zażądała ujawnienia wszystkich przyczyn ataków głupawek po 1989 roku ze szkół podstawowych, gimnazjów i liceów, a także podania prawdziwych powodów nieobecności w dniach miesiąca tożsamych z ich numerem w dzienniku – twierdzi 30 zgromadzonych w klasie świadków zdarzenia. – Świat nie jest na to gotowy, apelujemy do Sebastiana i Marcela o rozsądek i zdrową wstrzemięźliwość.
Tymczasem mija kolejna minuta lekcji, a polonistka nie ustępuje i grożąc wyjęciem karteczek próbuje dociec skrywanej prawdy. Zapowiedziała nawet, że nie przerwie jej choćby i dzwonek na przerwę.
Bo dzwonek – jak twierdzi – jest tylko dla nauczyciela.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.