
Reklama.
Pierwszy kontakt z Hipsteros? Zobacz poprzednie odcinki.
Z okna swojego nowego mieszkania na Placu Zbawiciela Paweł obserwuje Natalię zamawiającą w Charlotte wegańską tartę z fasoli. Kobieta kroi ciasto, nabiera okruszek na czubek noża i ostrożnie próbuje. Dyskretnie kiwa Pawłowi głową. Paweł oddycha z ulgą i w pośpiechu wychodzi z mieszkania. W ostatniej chwili dostaje zamówienie z Powiśla. To rewir Stanisława Augusta, ulubionego mopsa Pawła, nazwanego tak od Mostu Poniatowskiego. Czule żegna się z psem i wysyła go do klienta. Stanisław August merdając, wybiega. Po chwili odwraca się i jeszcze raz wymieniają z Pawłem przyjazne spojrzenia.
W piwnicy multitapu na Foksal powietrze jest gęste od pary z e-papierosów. Przy długim stole siedzi 18 osób, każda z innej dzielnicy. Gracjan zna tutaj każdego. Jest Liliana ze Starbucksa na Ochocie, Patryk z praskiego Empiku i Mikołaj z księgarnio-kawiarni na Żoliborzu. Wszyscy kliknęli "Wezmę udział" w degustacji nowego kraftowego piwa, do której zaproszono ich na Fejsie. Nie potrafili odmówić. Gracjan ucisza zebranych stukaniem precla o pokal i ku zaskoczeniu zebranych zaczyna wyjawiać prawdziwy powód spotkania.
Stanisław August jest już na Powiślu i drapie łapkami o drzwi adresata przesyłki. Drzwi uchylają się głośno skrzypiąc, a za progiem Stanisław August dostrzega swój ulubiony smaczek w kształcie kostki. Postanawia zaryzykować. Wbiega.
Gracjan proponuje prominentom współpracę. Tłumaczy, że tkanka miasta dusi się od kosmetyków z węglem aktywowanym, obumiera od czytania "Gazety Magnetofonowej" i oglądania Xaviera Dolana, usycha z braku mąki pszennej. Przedstawia model biznesowy oparty na dystrybucji frytek z Irgi, komedii z Karolakiem i prawdziwego bekonu w miejscach z listy "TOP100 najbardziej hipsterskich miejsc Warszawy" na TripAdvisorze. W prezentacji Power Point opisuje kejs swojego straganu z biobazaru. Część oburzonych influencerów wstaje od stołu i próbuje wyjść, ale drogę zachodzi im Paweł. Zajmuje miejsce na szczycie stołu. Prosi, by wszyscy zajrzeli pod swoje krzesła. W kopertach znajdują dotaczane im przez mopsy menu z ostatniego miesiąca. Wiedzą, że Paweł ma ich w garści. W sali słychać już tylko szum obracającego się powoli gracjanowego fidget-spinnera.
Drzwi za Stanisławem Augustem w jednej chwili zatrzaskują się. Na korytarzu słychać tylko smutne, stłumione skomlenie i cicho przesuwającą się w drzwiach zasuwę.
Paweł wyświetla zgromadzonym film nagrany wcześniej przez Natalię. Choć kobieta zamówiła wegańską tartę z fasoli, kelnerka podała jej do stołu prawdziwe czekoladowe brownie z dodatkiem jaj i mąki. Na dowód podaje influencerom próbkę do degustacji. Ostatnie wątpliwości Paweł rozwiewa jednym gestem. Prosi kelnera o 20 dubeltowych IPA z rodzinnego mikrobrowaru "Drwal i Synowie" z Kętrzyna. Po chwili na wspólnym stole lądują puszki korpolagera z Tesco. W głowach gości podziw miesza się z przerażeniem. Każdy bez wyjątku godzi się na wejście do rodziny Pawła i odpalenie 75% z obrotu kontrabandą w jego ręce.
Paweł wraca do mieszkania na Placu Zbawiciela. Na stole znajduje drobiazgowo opracowany przez Natalię słownik hipsterskiego podziemia. Od dziś na targach winyli "coś świeżego z Islandii dla fana Sigurów" to "Złota Kolekcja" Piaska z przebojem "Imię Deszczu", w kawiarniach "sojowe frappucino XXL z imbirową pianką" to długo parzony Lipton ekspresowy, w bileteriach "cztery karnety na Open'era" - fałszywa tożsamość dla każdego, kto chce jechać na all-inclusive do Hurghady zamiast do Airbnb na Wyspach Owczych, a w salonikach prasowych "czy jest jeszcze Przekrój ze stycznia?" - świeży "Tele Tydzień".
Paweł z ulgą rzuca się na fotel i sięga ręką w kierunku psiej poduszki na podłodze. W miejscu, gdzie zwykle leży Stanisław August, Paweł znajduje tylko szarą kopertę.
Co stało się ze Stanisławem Augustem?
Czy to początek końca fasadowej hipsteriady za Zbawiksie?
Dowiecie się już w następnym odcinku.
Czy to początek końca fasadowej hipsteriady za Zbawiksie?
Dowiecie się już w następnym odcinku.
To jest ASZdziennik dla Netflix.