
Reklama.
– Houston you are problem;) – napisał na Twitterze Gmyz w nawiązaniu do spustoszeń i ofiar śmiertelnych, jakie huragan Harvey dokonał w Teksasie rozwiewając wszelkie wątpliwości do swojej postawy moralno-intelektualnej.
– Od jakiegoś czasu ciążyło mi udawanie kogoś, kim nie jestem. Dlatego postanowiłem wyjść z szafy i zacząć żyć nareszcie jako prawdziwy ja – opowiada ASZdziennikowi z nieukrywanym uczuciem ulgi.
Niestety, wyznanie Gmyza nie wszędzie zostało przyjęte ze zrozumieniem. Część gmyzofobów z innych redakcji zaatakowało dziennikarza z TVP zarzucając mu brak delikatności i fatalną angielską składnię.
Ten się jednak nie przejmuje krytyką i zamierza nadal robić swoje.
– Najpierw cię ignorują. Potem się z ciebie śmieją. Później z tobą walczą. Potem się z ciebie śmieją – kończy filozoficznie.
To jest ASZdziennik, ale to niestety prawda. Cezary Gmyz zachował się jak nieczuły kretyn.