HBO
Reklama.

UWAGA! SPOILERS AHEAD! A NAJWIĘKSZY NA KOŃCU:)

1. W finale było bardzo dużo rozmów. Każdy musiał się wygadać/wyspowiadać/ujawnić swoje uczucia przed każdym.

Dlaczego to było genialne: Nareszcie nie było tych nudnych walk i serial zbliżył się do moich ulubionych dramatów psychologicznych. Te łzy w oczach Tyriona w rozmowie z Cersei!
Dlaczego to było ch***we: Klan już nie jest najbardziej przegadanym serialem w telewizji. Całość oglądało się jak debatę prezydencką. Ale taką z 20 kandydatami. Jeszcze tylko Bożenki brakowało, żeby przyszła opowiedzieć, jak to było dziś w aptece.

2. Theon nareszcie się postawił i stał się faktycznym przywódcą Żelaznych Ludzi.

Dlaczego to było genialne: Mina typa, który raz po raz kopie Theona w krocze, bez rezultatu: bezcenna. I to kiedy się wydawało, że gość Theona zabije. Kapitalny come back.
Dlaczego to było ch***we: Tak, rozumiemy głęboką metaforę. Facet bez jaj, a zachował się, jakby miał jaja. I po to były te sezony upokorzeń, cierpień i Fetora? Jedna scena za to wszystko?! Theon, znów cię oszukali! I propsy dla scenarzystów za kilka kopów w krocze. Ci którzy przysypiali, mieli okazję załapać o co chodziło.

3. Siostry Stark załatwiają Littlefingera w GoT-owym geście girl power.

Dlaczego to było genialne: Littlefinger oprócz najgorszej ksywy w całym Westeros (Mały Palec? Srsly?) miał też najbardziej irytujący głos w całym serialu. Ta jego chrypka stręczyciela na kacu aż prosiła się o taki koniec. Dajecie, dziewczyny! I propsy za zwrot akcji na sali sądowej.
Dlaczego to było ch***we: To miał być najważniejszy zgon w całym finale? O wiele większe emocje wzbudziła śmierć szeregowego zombiaka. Który nie mógł umrzeć skoro i tak nie żył. Czyli śmierć Littlefingera była słabsza niż nie-śmierć. Auć.

4. Skonsumowanie romansu Jona i Daenerys.

Dlaczego to było genialne: Młodzi od zawsze mieli się ku sobie! No i znów mogliśmy zobaczyć tyłek Jona.
Dlaczego to było ch***we: To nie jest romans dla ludzi liczących na coś więcej w związku niż maślane oczy i płodzenie pretendenta do tronu. Jedyny plus, że Jon na chwilę się przymknął. Słowa o obowiązku i honorze podczas seksu byłyby tak bardzo w jego stylu.

5. Cersei is still a bitch. Przyjęła sojusz z Daenerys, żeby od razu zacząć knuć.

Dlaczego to było genialne: Przy tym całym patosie, reunionach i poklepywaniu się po plecach fajnie, że jest ktoś, kto zachowuje się jak postać z sagi George’a R.R. Martina.
Dlaczego to było ch***we: Tak, wiemy, że Cersei jest zła do szpiku kości. Ziew. Problem w tym, że ona jest zła ZAWSZE. Tylko nie w sensie jak Wieczne Zło, tylko z przewidywalnością znaną ze spóźnień PKP. Mogła przynajmniej podczas rozmowy zabić Tyriona. Albo on ją. Albo cokolwiek, co by nadało tej postaci głębi większej niż napis "Kocham smoki" na murze.

6. Jon nie jest Snowem i nie jest Starkiem!

Dlaczego to było genialne: Wreszcie zostało to oficjalnie powiedziane w serialu, a nie tylko w każdym od lat komentarzu pod zdjęciem Kita Harringtona na fanpage'u GoT.
Dlaczego to było ch***we: C’mon, to było wiadomo od jakichś piętnastu sezonów. No i naprawdę, Bran, który przegląda scenki z przeszłości jak Netflixa, potrzebował pomocy mało rozgarniętego asystenta, żeby to ustalić? Bran, mniej graj w LOL-a, nie będziesz takich rzeczy przegapiać.

7. Upadek Muru po zmartwychwstaniu zombie-smoka.

Dlaczego to było genialne: Zombie. Smok. Niszczy. Mur.
Dlaczego to było ch***we: Bardzo ch***we to było dla tej garstki Nocnej Straży i Tormunda, których wszyscy zostawili na pewną śmierć. “Hej, z północy nadciąga armia ze stu tysięcy nieumarłych z gigantami, smokiem i mistrzem olimpijskim w rzucie oszczepem. Rudy, typie bez oka i wy, kilkunastu kryminalistów w celibacie, powstrzymajcie ich tak długo, jak tylko możecie, OK? My tylko musimy pogadać” (patrz punkt 1).
No i mógł się pojawić trochę, tak z 40 minut, wcześniej. Może by spalił te wszystkie drewniane dialogi.