To miała być zwykła przechadzka po lesie, zakończyła się największym kryzysem politycznym od czasu nocy teczek w 1992 roku.
Reklama.
– Jarosław Kaczyński znalazł się w brzuchu wilka, po tym jak drapieżnika zwiódł biało-czerwony kapturek prezesa PiS – dowiaduje się ASZdziennik.
Do zdarzenia doszło w przepastnych lasach Beskidu Sądeckiego, gdzie kapturek wybrał się z koszyczkiem pełnym polskich specjałów, żeby odetchnąć od codziennego zgiełku.
Wtedy drogę zaszedł mu wilk. Według świadków wywiązała się wówczas rozmowa, podczas której wilk wypytał kapturka o cel podróży, a kapturek chciał tylko wiedzieć, czy wilk zna Tuska. Wilk odrzekł na to, że i owszem, zna Tuska i że ten mieszka tu niedaleko i wskazał drogę kapturkowi do małej chatki w lesie.
Naiwny kapturek udał się tam od razu, ale wilk był szybszy i przebrał się za przewodniczącego Rady Europejskiej ukrywając się pod pierzyną. Kiedy kapturek się pojawił od razu zwrócił uwagę, że Tusk ma wielkie oczy, ale już było wtedy za późno.
Wilk pożarł kapturka bez żadnego trybu.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia oprócz biało-czerwonego kapturka zostały zmyślone.