Fot. Mstyslav Chernov / mstyslav-chernov.com / CC 3.0
Reklama.
Polska diaspora turystyczna w Grecji przegłosowała 10-milionową mniejszość rdzennych Greków i ogłosiła niepodległość - donoszą byłe greckie media,
– To jeden z największych ruchów migracyjnych znany współczesnej Europie! Zaledwie w trzy dni liczebność Polaków w Grecji wzrosła o ponad 12 milionów– ekscytuje się politolog Piotr Jakubowski, uczestnik referendum niepodległościowego, które odbyło się na Rodos w nocy z soboty na niedzielę.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, w ciągu długiego polskiego weekendu naszych turystów na Korfu, Rodos, Krecie i Riwierze Olimpijskiej nagle zrobiło się więcej niż Greków w całym kraju. Miliony ludzi ruszyły w exodus z Polski w poszukiwaniu kraju o niższej temperaturze.
Polska All Inclusive - bo tak nazywa się roboczo była Republika Grecji - narodziła na początku w formie żartu nad ósmą kolejką ouzo w jednym z hotelowych barów na Korfu.
– To był taki prank – wspomina pan Mariusz, ojciec założyciel nowego państwa. – Śmialiśmy się, że jest nas więcej i w sumie powinniśmy tu rządzić. Niestety podchwycił to polski DJ i ogłosił sali na cały regulator.
Potem sprawy nagle nabrały przyspieszenia. Cały dancefloor przyjął propozycję zbiorowym krzykiem przez aklamację, potem niepodległościowy żywioł rozlał się na basen, stamtąd na plażę i do kolejnych kurortów. Nad ranem było po wszystkim. Greckie wyspy były teraz domem dla państw miast o egzotycznych nazwach: Radomos, Vladislavokos czy Zdunskovolaiskos.
Niestety, kiedy upojeni zwycięstwem niepodległościowcy udali się w uroczysty rejs do Aten, żeby poinformować prezydenta Pawlosa Kunduriotisa o zmianie nazwy republiki, zapomnieli zmienić żagli i wpłynęli do portu z czarnymi ożaglowaniem.
W wyniku tej tragicznej pomyłki przepełniony rozpaczą prezydent byłej Grecji rzucił w toń Morza Egejskiego faktury za pobyt Polaków w hotelach i lechici musieli zawrócić, żeby zdążyć spakować się na czarter.
To jest ASZdziennik, ale my tylko uprzedzamy fakty.