
Reklama.
– Przykre zdarzenie w jednym z multipleksów. Wysublimowany kinoman, wielki fan kina irańskiego trafił przypadkiem na seans komedii "Bodyguard Zawodowiec" z Ryanem Reynoldsem i Samuelem L. Jacksonem i wyszedł z seansu oznakami zadowolenia – dowiaduje się ASZdziennik.
Do zdarzenia doszło podczas premiery komedii akcji, która opowiada o ochroniarzu (Reynolds), którego zadanie pomaga na eskortowaniu emerytowanego zabójcy (Jackson), którego chce zgładzić pewien dyktator (Oldman). Po drodze przez świat ewidentnie niedopasowanym psychologicznie i emocjonalnie bohaterom zdarzają się perypetie, których oczekuje się od tego rodzaju kina.
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy byli na to gotowi. Według naszych informacji na premierowym seansie pojawił się ambitny offowy kinoman, którego zwiódł tytuł brzmiący jak etiuda studenta III roku teherańskiej filmówki.
Kiedy skończyły się reklamy i pomyłka wyszła na jaw, było już za późno. Drogę odwrotu zastawiały bowiem kolana z popcornem XXL z jednej i z nachosami z sosem serowym z drugiej i kinoman musiał zostać na seansie.
Według naszych informacji, nie było to komfortowe przeżycie. Przynajmniej dla współwidzów.
– Jakiś gość chichrał się przy każdym gagu, jakby nigdy w życiu nie widział komedii – wspomina jedna z widzek.
– Śmiech nie był najgorszy – dodaje jej towarzyszka. – Najtrudniejsze do zniesienia były te jego okrzyki. "To lepsze niż wczesny Paradżanow!", "Kubrick narodził się na nowo!" i tak dalej. Nowych Horyzontów się zachciało.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, zaniepokojony oznakami niecodziennego zadowolenia personel wezwał na miejsce ratowników, którzy nie stwierdzili u kinomana trwałego uszczerbku na zdrowiu.
Zalecili tylko ponowne zobaczenie "Bodyguarda Zawodowca".
W celu przyzwyczajenia organizmu do czystej rozrywki.
To jest ASZdziennik dla filmu "Bodyguard Zawodowiec".