
Reklama.
– Polska wzbogaciła się o patenty na nowatorską technologię pozyskania energii z rozszczepiania tanich skał kopalnych na drodze spalania – ogłosiła Beata Szydło na konferencji prasowej. – Jeszcze przed 2020 rokiem ruszy budowa pierwszej na świecie elektrowni atomowej opalanej węglem.
Odnalezione na Śląsku dokumenty przedstawiają lud jednej z wiosek radośnie witający zaprzęgnięty w konia wóz węglarza. Zdaniem etnografów z Uniwersytetu Śląskiego, rozchwytywane przez tłum worki zawierają surowiec, który w dawnych czasach ludność wykorzystywała do ogrzania izb i spiżarni podczas najbardziej srogich zim.
– Zamiast obcych kulturowo technologii francuskiego atomu i niemieckiego wiatru, wykorzystamy tradycyjną rdzennie polską myśl energetyczną i ekologiczną – zapewnia premier Beata Szydło. – Obiekt będzie zasilany wysokokalorycznym surowcem tylko i wyłącznie z narodowych złóż, jak kazali nasi pradziadowie– dodaje, ocierając łzę wzruszenia.
Od technologii zachodnich polski projekt różni się bowiem nowatorskim paleniskiem. Zamiast reaktora jądrowego mamy kocioł węglowy, odtworzony z pietyzmem na podstawie zapisków pozostawionych przez XVII-wiecznych zdunów z myślą o przyszłych pokoleniach.
Jak nieoficjalnie dowiaduje się ASZdziennik, o lokalizację największej inwestycji energetycznej w historii kraju walczą już Bełchatów i Zabrze, ale plany rządu mogą być inne.
– Myśl naszych przodków była słuszna, ale idziemy o krok do przodu i nie będziemy ograniczać się do węgla – ogłosiła premier. – Jeszcze dziś spotkamy się z potencjalnymi inwestorami na terenie Puszczy Białowieskiej.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas