
Reklama.
Przypomnijmy: przyjęta przez Sejm nowelizacja zakładała, że pigułki "dzień po" będą sprzedawane wyłącznie na receptę, a kontrolę nad płodnością, ciałami i seksualnością kobiet przejmie specjalnie powołana komisja sejmowa. Prezydent podpisał więc akt w innym brzmieniu niż ten faktycznie przyjęty przez posłów.
– To konstytucyjny bubel i gigantyczny feler prawny– ocenia prof. Zdzisław Tokaj, prawnik i konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. – Bez artykułu całkowicie uprzedmiotawiającego Polki i odbierającego im prawa człowieka zapis utrudniający dostęp do hormonalnych środków antykoncepcyjnych całkowicie traci sens.
Ekspert tłumaczy bowiem, że z ustawy w tajemniczych okolicznościach zniknął m.in. paragraf zwalniający kobiety z decydowania o posiadaniu lub nieposiadaniu potomstwa oraz jego liczbie.
– Racjonalny ustawodawca nie powinien pozostawiać miejsca na takie domysły – tłumaczy konstytucjonalista. – To, że kobiety zostały pozbawione prawa decydowania o sobie de facto, nie usprawiedliwia, że de iure Polki nadal mają pozostawione drobne pole do manewru.
Cyrk, rażące błędy i całkowity brak logiki – to słowa, które najczęściej padają w komentarzach na temat obowiązującej od kilku dni ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej. Na legislacyjny chaos zareagowało już Centrum Informacyjne Sejmu i marszałkowie obu izb.
– W ustawie jest drobna pomyłka – przyznał marszałek Senatu Stanisław Karczewski. – Izba wyższa zaproponuje szybką nowelizację w tej sprawie na pierwszym posiedzeniu po wakacjach.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas