Reklama.
– Nie jest pewne, czy Andrzej Duda dostanie poparcie PiS w wyborach prezydenckich - to pierwsze zdanie Marka Suskiego z czegoś, co musi być roboczą wersją trailera polskiej wersji "House of Cards", wielkiego międzynarodowego przeboju platformy Netflix.
Na nagraniu zamieszczonym w sieci wyraźnie widać sylwetkę mężczyzny, który krytykuje Andrzeja Dudę za zawetowanie ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym pod wpływem "ulicy" oraz porównuje jego działania do Armii Czerwonej.
– To taka trochę postawa jak wojska rosyjskie, kiedy było powstanie w Warszawie – słyszymy w dalszej części materiału, który musi być wytworem wyobraźni scenarzystów, bo nie może dziać się naprawdę.
To jednak nie koniec zastosowanych przez Marka Suskiego scenopisarskich zabiegów, które potwierdzają, że mamy do czynienia z filmową fikcją i telewizyjną rozrywką najwyższej klasy.
Wraz z każdą sekundą kontrowersyjnego nagrania napięcie rośnie, do czego od pięciu sezonów scenarzyści oryginalnej wersji przyzwyczajają fanów Franka Underwooda na całym świecie.
– Oczywiście hipotetycznie można sobie wyobrazić także, że kandydatem będzie poseł Suski. Przecież hipotetycznie jest to możliwe – słychać dochodzące z offu głosy.
A gdy obraz powoli zaczyna się zaciemniać, scenarzysta znów pozostawia widza ze zwrotem akcji i klasycznym, mistrzowskim cliffhangerem.
– Jeżeli rzecznik Andrzeja Dudy sugeruje, że byłbym lepszym prezydentem niż obecny - czemu – ocenia na koniec bohater Marka Suskiego, Marek Suski.
Premiera w 2020 roku.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia zostały zmyślone, ale cytaty są prawdziwe.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas