
Reklama.
Do oburzającego zdarzenia doszło przed kamerami na oczach milionów zniesmaczonych telewidzów. W czasie specjalnego oświadczenia, które miał wygłosić niejaki Adrian, przed mikrofony niespodzianie wtargnął prezydent kraju Andrzej D. i bestialsko nadwyrężył pewność siebie Jarosława K., jednego z 68-letnich posłów.
– Wymiar sprawiedliwości wymaga naprawy, ale nie może też powodować rozdziału społeczeństwa od państwa - zaatakował posła prezydent. – Dlatego zwrócę ustawę o Sądzie Najwyższym i KRS do Sejmu, muszą zostać poprawione - rzucał siermiężnymi obelgami nie zważając na to, że w tym czasie czasie antenowym przed telewizorami mogą zasiadać także najmłodsi.
To pierwszy od blisko dwóch lat przypadek, gdy prezydent potraktował szeregowego posła jak szeregowego posła - wynika z analiz ASZdziennika. Zdaniem ekspertów źle się stało, że prezydent nie uszanował utartych od początku swojej kadencji zwyczajów parlamentarnych.
– "Savoir" znaczy wiedzieć, "vivre" znaczy żyć – tłumaczy dr Agnieszka Woźniak, specjalistka ds. protokołu dyplomatycznego z wydziału Nauk Politycznych Uniwersytetu Śląskiego. – Brak szacunku dla reguł grzeczności i obowiązujących norm źle wróży stosunkom między Krakowskim Przedmieściem a Nowogrodzką – ostrzega.
To jest ASZdziennik. Prawie wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autorzy: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor, Łukasz Jadaś /@lukaszjadas