
Reklama.
Szczyt zainteresowania bezpieką przypadł na czwartkowy wieczór, gdy na ulicach stolicy i kilkudziesięciu miast na terenie całego kraju pojawiły się długie kolejki młodych adeptów do werbunku na tajnych współpracowników SB.
– Ile można błagać rodziców o kieszonkowe – śmieje się 19-letni Bruno, stary komunista, zdrajca z pieśnią Coldplay na ustach i aspirujący esbek. – Znajomi cały czas kupują sobie nowe ciuchy i gadżety, a mnie ciągle na nic nie stać.
Bruno o trwającym werbunku dowiedział się ze Snapchata od obserwującego go TW. Nastolatka najbardziej interesuje ochrona interesów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i realizacja mocarstwowych ambicji ZSRR. By w drugiej połowie wakacji wybrać się na namiotowy wypad na Mazury pod Olecko, chciałby spróbować swoich sił w rozpracowywaniu środowisk naukowych i perlustracji korespondencji na Messengerze.
– Kolejki są ogromne, ale udało mi się stanąć dokładnie tam, gdzie stało ZOMO – twierdzi 19-letni zdradziecki sympatyk aparatu represji PRL. – Mam nadzieję, że w agenturze mają wystarczająco dużo wolnych etatów i stanowisk starczy dla nas wszystkich.
Z szacunków Urzędów Pracy wynika, że ambitnych millenialsów chętnych do wstąpienia do komunistycznych tajnych służb jest w całej Polsce coraz więcej, a z każdym kolejnym naborem zainteresowanie rośnie.
– Ktoś mógłby pomyśleć, że to zwykli spacerowicze, a to wzorowo agresywni i sfrustrowani przedstawiciele elit III RP – chwalą młody narybek oficerowie prowadzący z komórek operacyjnych na terenie całego kraju.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas