
Reklama.
– Sorry, Polsko. Zobaczyłem właśnie z samolotu but, który świetnie leżałby na nodze Melanii:) Miłość nie wybiera, musimy lądować #YOLO – napisał na Twitterze Donald Trump na kilka godzin przed spodziewanym lądowaniem na lotnisku Chopina w Warszawie.
Do nagłej zmiany planów doszło nad Morzem Śródziemnym, które prezydent USA chciał pokazać rodzinie jako jedną z lokalizacji przyszłych wojen Stanów Zjednoczonych. Ale jego uwagę szybko zwróciło coś innego.
– A co to za kozaczek? Może bym go tak dla Melanii? – miał zapytać doradców wskazując na Włochy.
Obecny na pokładzie sekretarz stanu Rex Tillerson zwrócił szybko uwagę, że to 60-milionowy kraj i jeden z filarów NATO. Nie przekonało to jednak Trumpa, który odparł, że "przecież to nie może być żaden kraj, bo cały mieści się w małym okienku samolotu".
Piloci Air Force One nie mieli więc wyboru, przez co wizyta w Polsce stanęła pod znakiem zapytania.
Jak się jednak dowiaduje ASZdziennik, MSZ nie zamierza poddawać się bez walki. Według naszych dyplomatów istnieje duża szansa, że po kupnie buta, Donald Trump będzie kontynuował zakupy.
I będzie chciał dokupić żonie siatkę z Biedronki.