
Reklama.
Kiedy Katarzyna M. trafiła do szpitala, jej stan był ciężki. Zdaniem lekarzy pacjentka wciąż tworzyła liczne scenariusze "co by było gdyby..." i "a przecież mogłam powiedzieć...", w których jej inteligentna i fenomenalna odpowiedź na zgryźliwą uwagę z 2007 roku wywołuje poklask i szacunek wśród wszystkich przysłuchujących się rozmowie.
– Nad ranem przy śniadaniu coś ją olśniło, chwyciła za Messengera i usiłowała powrócić do rozmowy sprzed lat, urwanej w panice jej desperackim "chyba ty" – twierdzi mama Katarzyny, która wezwała pogotowie. – Gdybyśmy z mężem nie odciągnęli jej od smartfona, kto wie jak bardzo zdezorientowana byłaby ta kobieta...
Na szczęście zaskoczona Ewa w oknie rozmowy zobaczyła jedynie trzy poruszające się miarowo kropki, które świadczyły o tym, że Katarzyna po raz pierwszy od 10 lat próbowała coś do niej pisać – ustalił ASZdziennik.
– Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z tak wielkim, bezbłędnym i celnym dissem – tłumaczy ocierając pot z czoła szef zespołu chirurgów prof. Wacław Pietrasiuk. – W głowie 29-latki pojawił się jednak zbyt późno i stanowił poważne zagrożenie dla jej dobrego samopoczucia, drażniąc ośrodki żalu i poczucia niespełnienia.
Lekarze mają nadzieję, że operacja pozwoli pacjentce zostawić za sobą ten trudny etap życia.
Po usunięciu zbędnej riposty chirurdzy wszczepili bowiem do mózgu pacjentki nowatorski implant. Specjalistyczny chip osłabia receptory odpowiadające za analizowanie rozmów, w których można było zabłysnąć.
Pod siedzibą Ministerstwa Zdrowia w Warszawie zebrał się już kilkutysięczny tłum, domagający się refundowania tego typu zabiegów – ustalił ASZdziennik.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas