Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta / 123rf.com
Reklama.
Oznacza to koniec SMS-ów o treści "Gdzie jesteście?" i desperackich tułaczek wokół totemu Gomulickiego w nadziei, że ktoś może akurat na nas tam czeka.
– Na ludzi, których poniósł młyn na The Kills lub zielony DJ w silent disco, czekają już specjalnie przeszkolone opiekunki i animatorzy – zapewnia Patrycja Kozłowska, szefowa nowo powstałej strefy. - Do chwili, gdy odbiorą ich znajomi, mogą oglądać streamy koncertów z Tent Stage, rysować podobizny swoich idoli lub nerwowo odświeżać najnowsze prognozy opadów.
Tylko w ciągu godziny po otwarciu bram festiwalu z nowej strefy skorzystało ponad 1,5 tysiąca osób. Wśród nich znaleźliśmy m.in. 19-letnią Magdę z Krakowa.
– Zapatrzyłam się na Alison Mosshart i Dave'a Grohla – przyznaje Magda, która od grupy odłączyła się w czasie koncertu Foo Fighters. – Zadzwoniłam do znajomych i powiedziałam, że stoję między dziewczyną w szortach i białych trampkach a chłopakiem z brodą w bluzie z kapturem i macham, ale okazało się, że to za mało precyzyjne wytyczne.
Wszystkie dziewczyny miały bowiem szorty i białe trampki, a wszyscy chłopcy - brody i bluzy z kapturem. Na dodatek, wszyscy machali, dając znaki swoim znajomym.
Choć strefa działa prężnie i spotkała się z ciepłym przyjęciem festiwalowiczów, to na jej terenie pojawiły się już pierwsze problemy.
– Niektórzy oczekujący na odbiór zaczęli zauważać, że 80% czasu spędzonego na festiwalu przeznaczają na poszukiwanie swojej grupy znajomych – zauważa szefowa strefy. – Wielu z nich stworzyło sobie w strefie nowe kręgi towarzyskie, pojawiły się też pierwsze pary – przyznaje.
– Na szczęście jest tu jednak tak tłoczno, że szybko odłączają się także od nowo zawiązanych grup – uspokaja.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas